Widzę dla nas lepsze jutro! - rozmowa z Małgorzatą Misiuk, zawodniczką Centrum Wzgórze Gdynia

Gdyńskie koszykarki zakończyły właśnie pierwszą rundę FGE. Nie była ona udana dla czwartej drużyny ubiegłego sezonu. - Przegrałyśmy już wystarczająco dużo - mówi kapitan zespołu Małgorzata Misiuk.

Agnieszka Głowacka: W tym roku wyjątkowo szybko, ale zakończyliśmy pierwszą rundę Ford Germaz Ekstraklasy. Jak byś ją podsumowała?

Małgorzata Misiuk: Patrząc na poprzednie lata, to rzeczywiście była bardzo szybka pierwsza runda. Bez dwóch zdań można powiedzieć, że mogła być ona lepsza w naszym wykonaniu, tylko dwie wygrane nie robią wrażenia.

Tak jak mówisz, zaledwie dwa zwycięstwa to nie jest to, do czego kibice w Gdyni są przyzwyczajeni...

- To prawda, sport jest nieprzewidywalny. Jednego roku jesteśmy na szczycie a drugiego musimy walczyć o przetrwanie. Kibice muszą to zrozumieć, że my staramy się z całych sił. Mam nadzieję, że nasze błędy i niedoświadczenie z czasem odwrócą się w siłę, ładne mecze i wygrane. Mam nadzieję, że kibice pozostaną z nami i będą nas wspierać dalej, gdyż wiem, że tradycja gdyńskiej koszykówki jest wielka i w takich sytuacjach ciężko jest o optymizm.

Czy uważasz, że coś szczególnego wpływa na brak zwycięstw?

- Nie wiem, czy to jest coś szczególnego. Raz gramy świetnie a raz popełniamy proste, wręcz dziecinne błędy. Nie możemy się też cały czas usprawiedliwiać młodością i niedoświadczeniem. Każda z nas musi być z minuty na minuty coraz lepsza i pewniejsza tego co robi. Teraz ciężko trenujemy i dążymy cały czas do perfekcji, o której nie tylko marzymy my ale i kibice, trener i nasz cały klub.

Dwa tygodnie temu doszło do zmiany na stanowisku pierwszego trenera. Czy dostrzegacie jakieś zmiany w drużynie?


- Ja osobiście dostrzegam bardzo duże zmiany. Słyszałam o trenerze dużo dobrego i okazało się, że nie były to tylko puste słowa. Trener jest pewny siebie, wymaga od nas walki i zaangażowania w każdej sekundzie, zwraca uwagę na detale, które wcześniej sprawiały nam trudności. Myślę, że każda z dziewczyn wyniesie coś z tej współpracy.

Pierwsza połowa spotkania z Artego Bydgoszcz wyglądało zdecydowanie lepiej od poprzednich, jednak w drugiej odsłonie opadłyście z sił? Czegoś zabrakło?


- Tak, rzeczywiście pierwsza połowa była prawie idealna. W drugiej, jakbyśmy się przestraszyły, że możemy wygrać ten mecz, że możemy powalczyć. Nie trafiałyśmy, proste akcje sprawiały nam trudności, dokonywałyśmy złych wyborów, koniecznie musimy to poprawić przed następnym meczem.

Czyli jak powinnyście grać, aby druga połowa sezonu była dla Was bardziej udana?

- Myślę, że teraz tak naprawdę przekonałyśmy się na co nas stać, jak możemy grać i co możemy osiągnąć. Nie możemy się bać brać odpowiedzialności na swoje barki, musimy polubić wygrywanie, bo zdecydowanie przegrałyśmy już za dużo.

Jaką wizję gry przedstawia Wam trener Vadim Czeczuro?


- Trener na wstępie nam powiedział, że widzi w nas wiele dobrego, że jesteśmy bardzo szybkim zespołem bardzo dobrze przygotowanym fizycznie. Trener chce to wykorzystać, ma swoje sprawdzone zagrywki i metody i chce wycisnąć z nas jak najwięcej. Będziemy grać coraz mądrzej i pewniej.

Czy osobiście jesteś zadowolona ze swojej aktualnej formy sportowej?

- Przed sezonem zastanawiałam się jak mi pójdzie, czy po kontuzji dam radę wejść na pełnych obrotach w mecze i bić się z lepszymi. Teraz widzę, że mogę grać na dobrym poziomie. Oczywiście wymagam od siebie zdecydowanie więcej i chce osiągać więcej, myślę, że nikogo nie cieszyłby dobry sezon, gdy zespół przegrywa mecz za meczem. Teraz z nowym trenerem widzę lepsze jutro drużyny i więcej możliwości rozwoju dla siebie.

- W najbliższą środę zmierzycie się z AZSem Rzeszów. Będzie to dla was bardzo ważne spotkanie, gdyż rzeszowianki są tuż za wami w tabeli. Jak musicie zagrać aby wygrać?

- Nastawiamy się do tego meczu już od tygodnia. Na każdym treningu trener powtarza nam, że musimy wygrać, zagrać mądrze, walczyć o każdą piłkę i pokazać kto jest lepszy. My wiemy, że to nasz zespół jest lepszy, ale chęć wygranej leży po obu stronach, teraz tylko trzeba ją wywalczyć.

Źródło artykułu: