Kolejna wygrana lidera - relacja z meczu Sokół Łańcut - Śląsk Wrocław

Śląsk Wrocław pokonał po emocjonującym meczu Sokoła Łańcut 75:65. Mimo porażki, postawa podopiecznych Dariusza Kaszowskiego zasługuje na uznanie.

Początek spotkania w Łańcucie był wyrównany. Dobrymi zagraniami od samego początku popisywali się Krzysztof Sulima oraz Maciej Klima. Po czterech minutach gry i celnym rzucie Tomasz Fortuny było 6:6. W dalszym okresie gry inicjatywę zaczął przejmować faworyt z Wrocławia. Świetna gra Radosława Hyżego oraz Pawła Kikowskiego sprawiła, że WKS Śląsk Wrocław prowadził po pierwszej kwarcie 24:10.

Druga odsłona sobotniego starcia była bardziej wyrównana. Dobrymi akcjami w tym okresie popisywał się Bartosz Dubiel. Gra NETO PTG Sokoła Łańcut wyglądała znacznie lepiej. Gospodarze nie mogli jednak zbliżyć się do gości, głównie dzięki Pawłowi Kikowskiemu. Po jego celnym rzucie za trzy punkty Śląsk prowadził 29:17. W drużynie Dariusza Kaszowskiego świetnie radził sobie Piotr Hałas. Po serii jego udanych akcji prowadzenie gości znacznie zmalało. Na trzy minuty przed przerwą Śląsk prowadził 31:24. Po trafieniu za trzy punkty Michała Barana Sokół przegrywał już tylko 33:27. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do gości. Do przerwy faworyzowany beniaminek z Wrocławia prowadził 36:27.

W trzeciej kwarcie obraz gry się nie zmieniał. Gospodarze starali się odrabiać straty, goście natomiast ciągle prowadzili grę. Po dobrej akcji Macieja Klimy i celnej trójce Piotra Hałasa Śląsk prowadził już tylko 40:36. Dalsza część tej odsłony to walka punkt za punkt. Świetną grą imponowali w dalszym ciągu Hyży, Kikowski, Baran i Hałas. Na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty po trafieniu Damiana Pielocha gospodarze przegrywali 49:48. Po celnym rzucie wolnym Hałasa drużyna z Łańcuta odprowadziła do remisu. Trzecią kwartę zakończyła udana akcja Tomasza Ochońki. Po trzydziestu minutach było 52:49 dla Śląska.

Decydującą część meczu lepiej zaczęli goście. Po celnych rzutach Sulimy i Kikowskiego Sokół przegrywał 56:49. Gospodarze prowadzeni przez świetnie dysponowanego Michała Barana rzucili się do odrabiania strat. Po udanych zagraniach Dubiela i Karola Dębskiego gospodarze doprowadzili do remisu 58:58. Na sześć minut przed końcem po celnej trójce Barana gospodarze wyszli na jedyne jak się później okazało prowadzenie w meczu. Ostatnie minuty należały jednak do Śląska. Świetnie grający Hyży i Kikowski, wspomagani przez Łukasza Diduszko  przechylili szalę zwycięstwa na korzyść Śląska Wrocław. Ostatecznie Sokół Łańcut przegrał z faworyzowanym liderem 75:65.

NETO PTG Sokół Łańcut - WKS Śląsk Wrocław 65:75 (10:24, 17:12, 22:16, 16:23)

Sokół: Klima 12, Hałas 11, Baran 9, Dubiel 9, Gawrzydek 7, Pieloch 6, Dębski 6, Fortuna 5, Balawender 0

Śląsk:
Kikowski 24, Hyży 20, Diduszko 12, Flieger 5, Ochońko 5, Sulima 4, Mroczek-Truskowski 4, Kulon 1, Prostak 0, Bochenkiewicz 0.

Komentarze (1)
avatar
obiektywny
3.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rozczarował mnie zespół Śląska, w zasadzie poza Kikowskim i Hyżym pozostali wypadli b. blado. Jeśli chodzi o Sokoła to dziwią mnie niektóre posunięcia trenera, a już kuriozalną decyzją było wyz Czytaj całość