O zwycięstwie pruszkowian zdecydowanie przesądziła pierwsza odsłona spotkania. AZS przegrał ją 13:25. W pierwszej ćwiartce, w grze akademików ciężko było znaleźć jakiekolwiek pozytywy. - Kompletnie nie mogliśmy się odnaleźć. Dotyczyło do wszystkich zawodników. Złapaliśmy zły rytm, a Pruszków uciekał nam bardzo z wynikiem. Nam ciężko było te straty odrabiać, bo popełnialiśmy zbyt wiele niewymuszonych, prostych błędów. Nasi przeciwnicy byli dobrze dysponowani minionej niedzieli. Byli bardzo skuteczni z dystansu, wystarczyło kawałek wolnej przestrzeni i piłka wpadała do kosza. Ciężko wygrać z taką drużyną - komentuje Igor Trela.
Trela w niedzielnym meczu na parkiecie spędził, nieco ponad 26 minut. Bliski był również zanotowania pierwszego w tym sezonie dobule-dobule (9 punktów, 10 zbiórek). Co za tym idzie, był to dobry występ szczecińskiego środkowego, który w pierwszej kwarcie wszedł z ławki. - Cieszę się, że otrzymałem szansę pobytu na parkiecie przez więcej minut. Bardzo żałuję, że przegraliśmy ten poprzedni mecz. Mam nadzieję, że udowodnię trenerowi, że zasługuję by grać jeszcze dłużej – tłumaczy center AZS-u Radex Szczecin.
Nastroje wśród szczecińskich kibiców nie są najlepsze. Ich ulubieńcy z pięciu ligowych spotkań wygrali zaledwie jedno. Był to triumf nad MKS-em Dąbrową Górniczą, która do meczu z AZS-em przystępowała z mianem ekipy niepokonanej. - Wyczuwamy, że sytuacja robi się napięta. Jesteśmy zgraną drużyną, również poza parkietem. Wiemy, że musimy zacząć wygrywać, żeby osiągnąć swój cel. Wszyscy marzymy o tym, by grać w play-off. Atmosfera jest dobra, mam nadzieję, że w końcu będzie dobrze - zaznacza były zawodnik Wilków Morskich Szczecin.
Igor Trela w przerwie między sezonowej zmienił barwy drugoligowych Wilków Morskich Szczecin, na pierwszoligowy AZS Radex. Była drużyna środkowego, wymieniana jest w gronie faworytów do awansu na zaplecze ekstraklasy. Czy center żałuje swojej decyzji o zmianie klubu? - Wciąż kibicuję Wilkom, ale absolutnie nie żałuję swojej decyzji z okresu przygotowawczego. Rozwijam się i głupim błędem byłoby nie skorzystanie z takiej opcji, jaką zaproponował mi AZS. Jeszcze nie jesteśmy skreśleni w walce o play-off, nie wiadomo czy będziemy musieli się bić o utrzymanie. Postaramy się zrobić wszystko, żeby osiągnąć nasze założenia - kończy Trela