Mistrz Polski zatrzymał Stelmet i niesamowitego Hosley'a!

29 punktów Quintona Hosley'a nie wystarczyło do pokonania Asseco Prokomu Gdynia. Mistrzowie Polski wygrali w hicie 4. kolejki ze Stelmetem Zielona Góra 73:70.

Quinton Hosley rozegrał niesamowite zawody w niedzielny wieczór i po raz kolejny potwierdził, że jest obecnie największą gwiazdą Tauron Basket Ligi. Jego 29 punktów, w tym dwa spektakularne wsady nie wystarczyły jednak do pokonania mistrzów Polski. W spotkaniu drużyn, które za kilka miesięcy być może spotkają się w wielkim finale, ostatecznie lepszy okazał się Asseco Prokom Gdynia.

Kluczem do wygranej obrońców tytułu była świetna gra dwójki podkoszowych - Adama Hrycaniuka oraz Rasida Mahalbasicia, którzy zdobyli po 21 punktów i zebrali w sumie dziesięć piłek. Obaj korzystali ze świetnych podań Blassingame'a oraz Koszarka (w sumie 18 asyst tych graczy!), ale również wykorzystywali słabszy dzień podkoszowych z Zielonej Góry - Łapety i Lopicicia.

W pierwszej kwarcie Asseco prowadziło już 11:4, po dwóch trójkach Franka Robinsona, lecz w kolejnych kilkunastu minutach nie potrafiło odskoczyć na większą odległość. Raz za razem punktował świetnie dysponowany Hrycaniuk, lecz po drugiej stronie nie było mocnych na Hosley'a, który trafiał niemalże z każdej pozycji.

W trzeciej kwarcie uaktywnił się Walter Hodge, który wraz z Hosley'em zdobyli 17 z 19 oczek Stelmetu i zniwelowali straty do trzech punktów. W końcowych fragmentach podopieczni Mihailo Uvalina zbliżyli się nawet na jedno oczko (67:66), lecz na nic więcej nie było ich stać tego dnia.

Zimną krew w decydujących fragmentach zachowywał Mahalbasić, który po słabszym początku sezonu był pierwszoplanową postacią Asseco. Mimo kilku chybionych rzutów wolnych Stelmet nie potrafił odwrócić losów spotkania, choć taką szansę w ostatniej akcji miał Hosley. Rzut najlepszego gracza niedzielnego meczu okazał się jednak chybiony.

Dla Stelmetu była to pierwsza porażka w obecnym sezonie. Zielonogórzanie legitymują się obecnie identycznym bilansem jak Asseco - trzy zwycięstwa i jedna porażka.

Asseco Prokom Gdynia - Stelmet Zielona Góra 73:70 (22:18, 20:17, 15:19, 16:16)
Asseco:

Rasid Mahalbasic 21, Adam Hrycaniuk 21, Frank Robinson 9, Jerel Blassingame 6 (11 as), Piotr Pamuła 5, Łukasz Koszarek 4 (7 as), Mateusz Ponitka 4, Alex Acker 2, Piotr Szczotka 1, Robert Witka 0.

Stelmet: Quinton Hosley 29 (7 zb), Walter Hodge 17, Oliver Stevic 9, Adam Łapeta 5, Kamil Chanas 4, Marcin Sroka 3, Mantas Cesnauskis 2, Piotr Stelmach 1, Miloc Lopicic 0, Filip Matczak 0, Rob Jones 0.

MDrużynaMPktZP+-
1 PGE Turów Zgorzelec 22 37 15 7 1831 1683
2 Stelmet Zielona Góra 22 37 15 7 1898 1836
3 Asseco Prokom Gdynia 22 37 15 7 1692 1570
4 Trefl Sopot 22 36 14 8 1860 1619
5 Anwil Włocławek 22 36 14 8 1673 1573
6 Energa Czarni Słupsk 22 35 13 9 1753 1704
7 Polpharma Starogard Gdański 22 32 10 12 1733 1787
8 AZS Koszalin 22 32 10 12 1692 1709
9 Jezioro Tarnobrzeg 22 31 9 13 1740 1855
10 Rosa Radom 22 28 6 16 1705 1844
11 Kotwica Kołobrzeg 22 28 6 16 1580 1759
12 Start Gdynia 22 27 5 17 1467 1685

Komentarze (63)
jimijim
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Owszem, tylko że nie szukamy w tym momencie kim zastąpić AŁa, bo to jest musztarda po obiedzie - tylko porównujemy koszykarsko dwóch graczy C z zeszłego sezonu i obecnego, duży Adam, który przy Czytaj całość
avatar
Reixen ZG
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uvalin się chyba przejechał na tym Łapecie. Łatwo go zgubić i często fauluje. Chociaż z drugiej strony te faule też jakieś takie niespecjalne widoczne były. Problemem w tym meczu było wg mnie Czytaj całość
avatar
Fan_z_Głogowa
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba część z was nie rozumie istoty problemu i konstrukcji tej drużyny. Wiecie o tym, że gracze z Polskim paszportem muszą dostać minimum 80 minut w każdym meczu? Tęsknicie za Kirkiem? Fajnie, Czytaj całość
jimijim
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
hmm wiedziałem, że czasy kiedy Zielona Góra zatęskni za Kirkiem wrócą szybko, ale nie sądziłem, że już po 4 kolejce - zmiana solidnego C na dużo droższego i równie słabszego AŁ(a) plus niedoż Czytaj całość
avatar
Nanek
22.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gratulacje dla obu drużyn, to był naprawdę dobry meczyk, obie drużyny pokazały, że mogą być w finale jednak odniosłem wrażenie, że Asseco zagrało na 60-70 procent swoich możliwości. Hosley inna Czytaj całość