Xavi Pascual: Mamy swój plan

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwa lata temu Xavi Pascual był na samym szczycie szkoleniowców w Europie - Hiszpan poprowadził Regal FC Barcelonę do triumfu katalońskiego zespołu w Final Four Euroligi po raz pierwszy od siedmiu lat. Teraz liczy na kolejne trofeum, zaś pierwszą przeszkodą, którą trzeba będzie pokonać jest grecki Olympiacos Pireus.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa lata temu, zespół Regal FC Barcelona zajął najwyższe miejsce na samym szczycie Europy. Kataloński klub prowadzony, prowadzony z ławki rezerwowych przez niezbyt doświadczonego wówczas 36-letniego Xavi Pascuala, pokonywał kolejne etapy sezonu i w drodze po tytuł, przegrał tylko dwa spotkania z 20 rozegranych. W obecnych rozgrywkach bilans ten został jeszcze poprawiony - Barcelona przegrała tylko raz, z Montepaschi Siena po dramatycznej końcówce w sezonie zasadniczym. Czy to oznacza, że 10 ostatnich zwycięstw każe upatrywać w Barcelonia faworyta do triumfu? - To jest sport i wszystko jest względne. To wszystko, co zrobiłeś w drodze do Final Four nie ma teraz kompletnie żadnego znaczenia. Udział biorą cztery zespoły, każdy z nich to odrębna historia europejskiej koszykówki. Zwykło się mówić, że w Final Four wszystko może się zdarzyć, ale tak rzeczywiście jest - mówi Pascual. Zwycięstwo w Eurolidze przed dwoma laty nie było pierwszym, do którego Pascual doprowadził Barcelonę. Wcześniej wygrał z nią ligę ACB oraz bardzo prestiżowy w Hiszpanii Puchar Króla. - Każda okoliczność jest podstawą, by wyciągnąć wnioski. Trenerzy muszą umieć nauczyć się nowych rzeczy z każdego meczu, każdego treningu, nie tylko z tych kluczowych spotkań o tytuły. Dlatego nie powiedziałbym, że tylko tamto trofeum zdobyte dwa lata temu nauczyło mnie czegoś więcej, niż inne mecze. Choć z pewnością mam doświadczenie, które pomoże mi Stambule - twierdzi kataloński szkoleniowiec. W 2010 roku Barcelona triumfowała w Final Four w Paryżu, gdyż w finale pokonała Olympiacos Pireus 86:68. W nadchodzącym turnieju wieńczącym Euroligę 2011/2012 los zetknął oba zespoły już w półfinale. - Grecki zespół bardzo mocno poprawił swoją grę w przeciągu całego sezonu i jestem pewien, że w Final Four będą w wybitnej formie. Każdy zawodnik w tym zespole zna swoją rolę i nikt nie łamie przewidzianego scenariusza. Ich największą zaletą jest umiejętność różnorodnej obrony, która potrafi wybić z rytmu najbardziej poukładaną ofensywę. W ich drużynie nie ma praktycznie słabych punktów i zasługują na grę w Final Four, ale my oczywiście nie zamierzamy ułatwiać im zadania i mamy swój plan, jak ich pokonać - kończy Pascual.

Źródło artykułu: