- Jeśli spotykają się dwa zespoły, którym przyświeca jeden cel, czyli zwycięstwo i walka od początku do końca, to nie można być pewnym żadnego wyniku. Tak, jak pokazaliśmy w ćwierćfinałach z Energą Czarnymi Słupsk, rezultat meczu może zmienić się nawet w ostatniej sekundzie. Myślę, a nawet jestem przekonany, że Asseco nie czuje się już finalistą. Potrzebujemy chwili regeneracji i odpoczynku. Mamy przed sobą nowe cele i na pewno będziemy walczyć do końca - powiedział Tomasz Jankowski.
Drugi trener Zastalu przyznał, że po tym, jak jego zespół dopiero w środę wywalczył awans do półfinału, czasu na przygotowania do niedzielnego meczu nie było wiele. W identycznej sytuacji byli jednak również koszykarze Asseco Prokomu. - Piąty mecz z Czarnymi był w środę, w piątek rozpoczęliśmy treningi, a w sobotę pojechaliśmy do Trójmiasta. Dużo czasu więc nie było, ale taka jest charakterystyka play-offów. Nie tłumaczymy się w ten sposób, czy szukamy jakichś wymówek, lecz bardzo cieszymy się z tego, że możemy grać w tym etapie rozgrywek - zakończył asystent Mihailo Uvalina.
Po czteropunktowym zwycięstwie nad Zastalem mistrzowie Polski w rywalizacji do trzech wygranych objęli prowadzenie 1:0. Kolejne spotkania we wtorek w Gdyni i w piątek w Zielonej Górze. Gdyby do wyłonienia finalisty potrzebny był piąty, decydujący mecz, odbędzie się on w hali Asseco Prokomu.