Ewelina Kobryn: Postaramy się zagrać najlepszą koszykówkę, jaką potrafimy

W Ford Germaz Ekstraklasie w końcu przyszedł czas na finały. W nich krakowska Wisła zmierzy się z CCC Polkowice, które na pewno łatwo się nie podda. Obrończynie tytułu zapowiadają jednak twardą walkę.

Nie da się ukryć, że w kontekście całej rywalizacji o złoto bardzo ważne będą dwa pierwsze mecze. W tym wypadku rozegrane zostaną one w hali przy ulicy Reymonta, co dla podopiecznych Jose Ignacio Hernandeza jest sporym udogodnieniem. - Zawsze pojedynki na otwarcie mają ogromną rangę i to nie tylko w kwestii sportowej, ale też psychologicznej. Ponadto, jeśli dodatkowo można zainaugurować zmagania na własnym parkiecie, to tym bardziej trzeba postarać się o zwycięstwa. Musimy wykorzystać ten atut i jednocześnie nie doprowadzić do sytuacji, by CCC zdołało pod Wawelem osiągnąć korzystny dla siebie rezultat. Pomóc powinno nam też wsparcie naszych kibiców, w związku z czym liczę, że po weekendzie będziemy w dobrych humorach - uważa Ewelina Kobryn.

Gdyby życzenia najlepszej polskiej środkowej się sprawdziły, jej team znalazłby się w dość komfortowym położeniu przed dalszymi pojedynkami, które notabene do łatwiejszych wcale nie będą należeć. - W takiej sytuacji to nie my, a rywalki musiałyby gonić wynik. Wtedy mogłybyśmy o wiele spokojniej podchodzić do zmagań i skupić się na tym, by jak najlepiej wcielać w życie wszystkie założenia taktyczne. Na pewno jednak nie będzie mowy o jakimkolwiek rozluźnieniu, bo w kolejnym tygodniu jedziemy do Polkowic i tam również triumfy trzeba będzie wyszarpać - dodaje mierząca 194 cm koszykarka.

Wydaje się, że czynnikiem działającym na korzyść Białej Gwiazdy jest też dłuższa przerwa jaką miała ona po spotkaniach półfinałowych. Kobryn jednak nie stawia sprawy tak jednoznacznie. - Na pewno dzięki temu zregenerowałyśmy siły, ale to może mieć również negatywne odbicie. Polkowiczanki w końcu przyjadą do nas będąc w rytmie meczowym, więc zobaczymy kto lepiej rozpocznie całą serię pojedynków.

Na koniec warto przypomnieć, że w bezpośrednich konfrontacjach obu teamów przed kilkoma tygodniami lepsze okazały się wiślaczki, które triumfowały zarówno w Pucharze Polski, jak i starciu kończącym rundę zasadniczą rozgrywek ekstraklasy. Czy można traktować to jako handicap? - Wiemy na co nas stać i jak wielkie możliwości w nas drzemią, więc w finale, o który walczyłyśmy cały sezon postaramy się zagrać najlepszą koszykówkę jaką potrafimy. Jesteśmy aktualnie najlepszą drużyną w Polsce i jedną z lepszych w Europie, także trzeba to udowodnić – z przekonaniem akcentuje reprezentantka kraju.

Komentarze (1)
kibicprawdziwy
21.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no to do roboty i jazda,jazda,jazda...