Radosław Basiński: Trudno być optymistą

Koszykarze z Siedlec zawiedli swoich kibiców. Ekipa z Mazowsza w dwóch pierwszych spotkaniach nie sprostała MKS Dąbrowie Górniczej. Były to zwycięstwa gości jak najbardziej zasłużone. - W naszym zespole mało rzeczy funkcjonowało jak w rundzie zasadniczej - podkreśla dla naszego portalu Radosław Basiński, kapitan SKK Siedlce.

Atut własnego parkietu sprawiał, że to koszykarze SKK Siedlce byli faworytem rywalizacji z MKS Dąbrową Górniczą. Na dodatek w rundzie rewanżowej podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka prezentowali się świetnie. Wszystkie przed meczowe statystyki jednak poszły szybko w niepamięć. Po dwóch weekendowych spotkaniach to ekipa z Zagłębia Dąbrowskiego znajduje się korzystniej sytuacji.

- Spodziewaliśmy się, że MKS Dąbrowa Górnicza postawi nam trudne warunki. Mimo, iż byli na siódmym miejscu przed play-off, to potencjał jest w tym zespole spory. Liga w tym sezonie jest tak wyrównana, że pozycja po rundzie zasadniczej nie do końca odzwierciedlała możliwości zespołu. Jedno lub dwa zwycięstwa w drugą stronę i mogliśmy się zamienić z Dąbrową Górniczą pozycjami - tłumaczył dla SportoweFakty.pl Radosław Basiński, kapitan SKK Siedlce.

Zarówno w sobotnim jak i niedzielnym spotkaniu stroną dominującą byli przyjezdni. Podopieczni Wojciecha Wieczorka zagrali bardzo konsekwentnie przede wszystkim w obronie. - Rywale są w lepszej formie fizycznej i psychicznej. Trudno ocenić postawę naszego zespołu. Słabo zaprezentowaliśmy się w tych dwóch meczach. Nie mogliśmy wejść w naszą grę. Rywale byli dobrze przygotowani na nasze zagrywki. Przez dwa spotkania cały czas praktycznie stosowali obronę strefową. Mieliśmy z tym duży problem - podkreśla Basiński. Doświadczony rozgrywający w obu spotkaniach był wyróżniającą się postacią swojego zespołu. Szczególnie w sobotnim pojedynku postawa kapitana SKK była godna uznania(Basiński zdobył 25 punktów - przy. red ).

O ile w pierwszym spotkaniu koszykarze z Mazowsza mieli realną szansę na odniesienie zwycięstwa, to w niedzielnym pojedynku przez cały mecz goście z Dąbrowy Górniczej kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie w Siedlcach. - Zabrakło nam wyrachowania. W obronie też niestety wyglądaliśmy dość mizernie. Nie sądzę, żeby brakowało nam sił. Zagrali po prostu lepiej od nas. Szczególnie w drugim spotkaniu przewaga Dąbrowy była znacząca. W naszym zespole mało rzeczy funkcjonowało jak w rundzie zasadniczej - tłumaczy ze smutkiem były gracz MKS-u Dąbrowy Górniczej.

Po dwóch porażkach zawodnicy z Siedlec znajdują się w bardzo trudnej sytuacji. Czy koszykarze SKK mają jeszcze szanse na awans do najlepszej czwórki na zapleczu TBL? - Realistyczne patrząc to chyba nie. Jeżeli przegrywamy u siebie dwa mecze to trudno być optymistą. Mimo wszystko postaramy się jeszcze powalczyć. Jednak po dwóch porażkach u siebie ciężko jest teraz powiedzieć, że wygramy na wyjeździe - zaznacza doświadczony rozgrywający. Drużynie SKK zawsze ciężko grało się w Dąbrowie Górniczej. W dwóch ostatnich pojedynkach w tym mieście za każdym razem siedlczanie musieli uznać wyższość gospodarzy.

Na pewno jednak nie można jeszcze skreślać koszykarzy z Siedlec. Wszystko zależy od nastawienia zawodników SKK. Niedawno przecież potrafili pokonać w Radomiu miejscową Rosę, czyli drużynę teoretycznie mocniejszą od ekipy z Zagłębia Dąbrowskiego. - Nie zakładam, że na pewno tam przegramy. Przy naszej formie jednak trudno znaleźć mi jakieś pozytywy. Mam nadzieję, że do przyszłej soboty pozbieramy się przede wszystkim psychicznie, bo fizycznie nie jest źle. Wszystko zależy od tego jak będziemy realizować założenia taktyczne. Mamy w tym elemencie spore braki - Radosław Basiński.

Źródło artykułu: