- Przed nami mecz o wszystko. Będzie naprawdę ciężko, ale Sokół Łańcut zagra u nas, gdzie niełatwo jest wygrać - analizował przed meczem Aleks Perka, skrzydłowy AZS-u. Obie drużyny w niedzielne popołudnie miały jeszcze o co walczyć. Beniaminek cały czas nie mógł być pewny miejsca w fazie play-off. Goście z kolei walczyli o drugie miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej.
W początkowej fazie pierwszej odsłony żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. Odmiana takiej tendencji przyszła dopiero w końcówce kwarty, kiedy to podopieczni Dariusza Kaszowskiego uzyskali większą przewagę. Goście imponowali skutecznością rzutów osobistych. W drużynie gospodarzy natomiast ciężar gry na swoje barki wziął Michał Marciniak. To w dużej mierze dzięki niemu jego team przegrywał po dziesięciu minutach zaledwie 12:16.
Druga ćwiartka miała podobny przebieg do premierowej odsłony. W drużynie z Kutna aktywny był rozgrywający Dawid Bręk, który ponownie spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Po celnym rzucie za linii 6,75m gospodarze wyszli na prowadzenie 26:25. Goście z Łańcuta jednak nie zamierzali składać broni. Koszykarze Sokoła szybko zabrali się za odrabianie strat i po dwóch minutach prowadzili już 32:26. Imponował szczególnie Jaromir Szurlej, który był nie do zatrzymania dla zawodników beniaminka. Również z dobrej strony pokazał się Maciej Klima. Mimo to goście z Łańcuta schodzili na przerwę zaledwie z trzypunktową zaliczką.
Po zmianie stron podopieczni Dariusza Kaszowskiego poszli za ciosem. Przewaga Sokołów wzrastała z minuty na minutę. Gdy wydawało się, że przyjezdni kontrolują spotkanie, to wówczas nastąpił zryw AZS-u. Gospodarze zdołali zmniejszyć przewagę ekipy z Łańcuta zaledwie do czterech oczek. Mimo wszystko w dalszym ciągu więcej szans na zwycięstwo przyznawano drużynie Sokoła.
Na szczęście dla wszystkich związanych z klubem beniaminka, w decydującej batalii sprawy w swoje ręce wziął nie kto inny jak Aleks Perka. Skrzydłowy AZS-u wspomagany przez Grzegorza Małeckiego zaczął seryjnie umieszczać piłkę w koszu rywala i goście znaleźli się w nie lada tarapatach. Impas przyjezdnych trwał a koszykarze Jarosława Krysiewicza systematycznie powiększali przewagę nad rywalami. W końcowych minutach czwartej kwarty stało się jasne, że to gospodarze będą mogli po końcowym gwizdku sędziego wznieść ręce do góry w geście triumfu. Ostatecznie AZS WSGK Kutno pokonał Sokoła Łańcut 73:59.
Dzięki wygranej akademicy z Kutna utrzymali swoje 8. miejsce w rozgrywkach i w fazie play-off zmierzą się ze Startem Gdynia. Goście natomiast po rundzie zasadniczej uplasowali się na 6. lokacie i ich rywalem będzie Rosa Radom.
AZS WSGK Kutno - Sokół Łańcut 73:59 (12:16, 21:20, 15:16, 25:7)
AZS: Jakóbczyk 14, Perka 12, Bręk 11, Linowski 11, Małecki 11, Marciniak 11, Bacik 2, Deja 1.
Sokół: Szurlej 19, Klima 11, Bogdanowicz 10, Hałas 7, Wilczek 5, Chromicz 3, Balawender 2, Fortuna 2.