Akademicy z Kutna przed ostatnią kolejką zajmują ósmą lokatę. Mimo środowej porażki w Stargardzie Szczecińskim ich sytuacja jest korzystna, gdyż zwycięstwo nad Sokołem bez względu na inne rezultaty zapewni im pozycję premiowaną batalią ze Startem Gdynia. - Los dał nam jeszcze jedną szansę, bo Polonia przegrała w Inowrocławiu. Czyli gramy w niedzielę mecz o wszystko - cieszył się po środowym pojedynku trener beniaminka, Jarosław Krysiewicz. Jego zespół ma, bowiem lepszy bilans dwumeczu z przemyślanami.
Znacznie spokojniej jest w Łańcucie. Podopieczni Dariusza Kaszowskiego już dawno zapewnili sobie bezpieczną pozycję. W niedzielę zagrają jedynie o rozstawienie. Rewelacyjny początek i pozycja lidera rozbudziła na Podkarpaciu apetyty, lecz seria porażek zepchnęła Sokoła na trzecią pozycję. W przypadku przegranej Rosy Radom gracze z Łańcuta mogą nawet zająć drugie miejsce. Najważniejsza jest jednak dla nich własna forma. Sokół ostatnio tryumfował w połowie lutego, w rozgrywanym awansem meczu w Szczecinie. Później poniósł pięć kolejnych porażek. Fatalna seria rozpoczęła się od pogromu w Gdyni, lecz znacznie bardziej zadziwiły wysokie porażki na własnym parkiecie ze Startem Lublin i Zniczem Basket Pruszków. Jedną z przyczyn takiej obniżki formy były problemy kadrowe i kontuzje czołowych graczy. W Toruniu Sokół podjął już jednak rękawicę, lecz przegrał w końcówce 75:73. - Oni mają tydzień przerwy. Dlatego mogą się bardzo dobrze przygotować na mecz z nami - zauważył Krysiewicz.
Akademicy również nie zachwycają. Wygrali dwa z ostatnich siedmiu pojedynków. Z kolei ich szkoleniowiec ma problem z wybraniem pierwszej piątki. W Stargardzie Szczecińskim na ławce rezerwowych zasiadło dwóch czołowych graczy: Aleks Perka i Dawid Bręk. Ich wejście okazało się strzałem w dziesiątkę, lecz nie zdołało uchronić Kutnian od porażki. - Teraz jest kwestia podjęcia dobrych decyzji. Bo okazało się, że podstawowi zawodnicy nie udźwignęli ciężaru. Będziemy mieli ból głowy, jak ten mecz zacząć - przyznał opiekun AZS-u.
Niewątpliwie dwa atuty są po stronie gospodarzy niedzielnego meczu. Sokół prezentuje styl, który odpowiada drużynie z Kutna. Świadczy o tym grudniowe zwycięstwo w Łańcucie. - Wygraliśmy w Łańcucie, to jest fakt. Lubimy takie drużyny grające poustawianą koszykówkę. Nie ma tam zbyt dużego szaleństwa i przy takich drużynach nam się dobrze gra. Musimy się do tego meczu perfekcyjnie przygotować. Wyjść w niedzielę, zostawić wszystkie swoje siły, umiejętności i wygrać - zaznaczył Krysiewicz. Drugą kwestią będzie własna hala, w której doping nie ras niósł AZS do zwycięstwa. - Kibiców mamy w Kutnie takich, że na pewno będzie pełna sala, która nam pomoże. Tu nie ma żadnej filozofii. Trzeba wyjść, wygrać te zawody i się cieszyć z miejsca w ósemce - podkreślił trener. Niedzielny pojedynek, podobnie, jak dwa pozostałe rozgrywane tego dnia rozpocznie się o godz. 17:30.