INE AZS Poznań dobrze prezentowała się tuż przed przerwą. W lutym Akademiczkom ze stolicy Wielkopolski udało się wygrać dwa spotkania, były to ich pierwsze wygrane w lidze. - Tak naprawdę luty miałyśmy niezły - wspomniała Magdalena Gawrońska, zawodniczka INEI. Teraz jednak po długiej przerwie koszykarkom z Poznania powrót na boisko nie wyszedł najlepiej. - Te dwa i pół tygodnia przerwy nie podziałały na nas najlepiej - dodała Gawrońska.
Tak długa przerwa nie wpłynęła korzystnie na zespół INEI. Poznanianki wypadły z rytmu meczowego, co widać było w środę. - Nie miałyśmy z kim zagrać sparingu. Zagrałyśmy tylko jeden i to z zespołem z trzeciej ligi. Widać było troszeczkę brak ogrania u nas, a także trochę chaosu w naszych poczynaniach - tłumaczyła koszykarka drużyny z Wielkopolski. - Może to było też spowodowane brakiem koncentracji - zastanawiała się Magdalena Gawrońska.
Podopieczne Marka Lebiedzińskiego nie do końca grały to, co nakreślił trener. Momentami było widać brak taktyki. To powodowało łatwe błędy, straty i zdecydowane prowadzenie zespołu gorzowskiego. - Jak każdy biega sobie po boisku tam, gdzie chce to nie da się tak grać. Te ruchy jednak po coś są, po to żeby ta gra była uporządkowana - mówiła zdenerwowana po meczu Gawrońska. W ostatniej części spotkania INEA zdołała zdobyć tylko sześć oczek, a straciła aż dwadzieścia. Dlaczego? - Ciężko stwierdzić z czego to wynikało - powiedziała zawodniczka ekipy z Wielkopolski.
Koszykarki ostatniego zespołu w tabeli nie były zaskoczone tym, co grały gospodynie. - Wiedziałyśmy co grają, wiedziałyśmy czego mamy się spodziewać - tłumaczyła Gawrońska. To jednak nie wystarczyło, aby odnieść kolejny sukces. Poznanianki miały także przewagę liczebną, szczególnie jeśli chodzi o zawodniczki bardziej ograne. To także jednak nie pomogło przyjezdnym wygrać. - Gorzowianek jest tylko pięć. Nas jest siedem - zakończyła Magdalena Gawrońska.