Strefa wygrała mecz - komentarze po meczu Trefl Sopot - Anwil Włocławek

Szkoleniowcy obu drużyn: Karlis Muiznieks oraz Krzysztof Szablowski, a także zawodnicy Vonteego Cummings i Krzysztof Szubarga zjawili się na konferencji prasowej po meczu Trefl Sopot - Anwil Włocławek, wygranym bardzo pewnie przez gospodarzy.

Krzysztof Szablowski (trener Anwilu Włocławek): Gratulacje dla drużyny z Sopotu, że w obliczu trudnej sytuacji w jakiej się znalazła, potrafiła rozegrać świetne zawody. Mojej drużynie zabrakło tego, czego nie brakowało zespołowi z Sopotu, czyli maksymalnego zaangażowania i chęci wygrywania. Bardzo boję się takich sytuacji, gdy w drużynie przeciwnej brakuje choćby jednego podstawowego zawodnika, bo ma to bardzo ważne znaczenie psychologiczne, często rozluźnia drużynę przeciwną. Moje obawy mocno się potwierdziły i było to widać po grze w defensywie. Mieliśmy bardzo poważne problemy przeciwko strefie. Wiedząc o problemach Trefla tu na miejscu spodziewałem się już tego, natomiast trenowanie przez cały tydzień gry przeciwko strefie nie było sprawą priorytetową, gdyż sopocianie nie wykorzystywali tego rodzaju obrony tak często. Trener Muiznieks zaordynował jednak tę defensywę i my się kompletnie pogubiliśmy. Graliśmy bardzo słabo w ataku, ale defensywa to jakaś zupełna katastrofa. I nie chodzi tylko o cały system, w jakim gra drużyna, ale o pracę poszczególnych zawodników i sposób w jaki współpracują ze sobą.

Karlis Muiznieks (trener Trefla Sopot): Chciałbym podziękować moim graczom, którzy pokazali wyjątkowy charakter przez całe 40 minut i w obronie, i w ataku. Było to bardzo ważne bo przecież graliśmy bez trzech zawodników, a także przegraliśmy ostatni mecz. Zawodnicy rozumieli tę sytuację i wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani, chcąc zaprezentować najlepszą możliwą koszykówkę. Marcin Stefański zrobił sobie i swojej rodzinie piękny prezent z okazji urodzin syna.

Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek): Ciężko cokolwiek mówić po takim spotkaniu, nie wiem co się z nami stało. Cały tydzień dobrze pracowaliśmy, byliśmy przygotowani do tego spotkania. Na mecz wyszliśmy jakbyśmy byli nieobecni, a dodatkowo Filip Dylewicz pokazał klasę i udowodnił dlaczego jest najlepszym polskim graczem w lidze od wielu lat. Jest nam wstyd po takim spotkaniu, w szatni była cisza, musimy przeprowadzić męską rozmowę, bo tak grać dalej nie możemy.

Vonteego Cummings (Trefl Sopot): Po pierwsze chciałbym powiedzieć, że Anwil to wcale nie jest taki słaby zespół, jak dziś to pokazał. Oni są naprawdę mocni, tylko że dzisiaj kompletnie nie potrafili odnaleźć się na parkiecie. Dziś był dla nas ciężki i specyficzny mecz, gdyż nie mieliśmy trzech podstawowych zawodników. Spowodowało to, że wszyscy pozostali musieli się wspiąć na wyższy poziom i inaczej podeszliśmy do tego spotkania. Wiedzieliśmy, że nie mamy zbyt dużej rotacji, więc głównie broniliśmy strefą i ta strefa przyniosła nam wymierne korzyści. Co do mnie to chciałbym powiedzieć, że tym spotkaniem pokazałem, że nie jestem jeszcze taki stary i potrafię nadal grać w koszykówkę.

Komentarze (0)