Dokonać niemożliwego - zapowiedź meczu CCC Polkowice - ROS Casares Walencja

Czy koszykarki CCC Polkowice były w stanie przejść tak dużą metamorfozę, żeby po czterdziestopunktowej porażce w Walencji, tym razem stanąć do równorzędnej walki z faworyzowanym ROS Casares? Własna hala to z pewnością duży atut, ale czy wystarczy on na tak doskonały zespół, jakim jest hiszpański dream team?

W pierwszym meczu fazy play off Pomarańczowe zderzyły się ze ścianą, bowiem tak należy ocenić pierwszą konfrontację topowego zespołu w Polsce z topowym zespołem w całej Europie. Drużyna ROS Casares Walencja, czyli jeden z głównych pretendentów do wygrania całych rozgrywek Euroligi koszykarek, wygrała 88:54 robiąc pierwszy krok w kierunku Final Eight.

Żeby móc myśleć o nawiązaniu walki z tak doskonałą drużyną trener Pomarańczowych Arkadiusz Rusin musi wymyślić coś nadzwyczajnego. W pierwszym meczu przez chwilę takim "czymś" była obrona strefowa. - To dało efekt, ale tylko przez kilka minut. Zdecydowanie musimy poprawić koncentrację w grze defensywnej - przekonuje Jantel Lavender, środkowa CCC Polkowice.

88 straconych punktów w Walencji z pewnością chluby wicemistrzyniom Polski nie przynosi. Jak jednak powstrzymać takie zawodniczki, jak Maya Moore, Lauren Jackson, Sancho Lyttle czy Ann Wauters? Do tego wszystkie należy dodać Laię Palau, która doskonale wie, jak uaktywnić największe żądła swojej drużyny. Pokazała to m.in. we wtorkowym meczu, w którym rozdała aż 11 asyst.

- Musimy grać szybko, to jest nasza przewaga. CCC ma problem kiedy dużo biegamy. Tak było we wtorek i to musimy powtórzyć - przekonuje rozgrywająca reprezentacji Hiszpanii. Ta zdaje sobie jednak doskonale sprawę, że w piątek jej drużynę czeka zupełnie inny mecz. - Najważniejszą rzeczą było wygrać mecz we własnej hali i to się udało. Mecz w Polkowicach będzie zupełnie inny. Hala jest mała, a duża liczba fanów wzmaga presję na drużynie przeciwnej. To będzie na pewno inny mecz - dodaje Palau.

W obozie Pomarańczowych panuje wielka mobilizacja, bowiem rywalizacja z taką drużyną, jak ROS Casares, to wielkie wydarzenie. Co zrobić, żeby pokonać taki zespół? - Bardzo trudno jest zatrzymać taką ofensywę, jaką dysponują rywalki. Musimy jednak postarać się poprawić w tym elemencie jeżeli chcemy marzyć o wygranej - przekonuje Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec CCC.

Defensywa to jednak nie jedyny problem drużyny z Polkowic. Równie dużo zależeć będzie od postawy w ataku. W Walencji kompletnie zawiodła Evanthia Maltsi, która trafiła zaledwie 3 z 10 oddanych rzutów z gry (w tym 0/4 zza łuku). Zabrakło też umiejętnego dzielenia się piłką, bowiem cała drużyna zanotowała zaledwie 8 asyst, z czego siedem należało do Sharnee Zoll.

Sztab szkoleniowy CCC ma ciężką misję do wykonania, bowiem bez dwóch zdań ROS Casares przyjeżdża do Polski żeby zakończyć tą serię i uzyskać awans do Final Eight. Pomarańczowe nie mają jednak nic do stracenia, bowiem jako debiutant mogą dokonać rzeczy nadzwyczajnej, jaką niewątpliwie byłoby pokonanie teamu z Walencji. Bez dwóch zdań ogranie takiej kompilacji gwiazd byłoby wydarzeniem wielkim, ale czy wyczyn taki jest w zasięgu Pomarańczowych?

CCC Polkowice - ROS Casares Walencja / piątek, godz. 19:00

Źródło artykułu: