Derbowe zakończenie - zapowiedź meczu NETO Sokół Łańcut - MKS Polonia Przemyśl

W ostatniej tegorocznej kolejce zaplecza ekstraklasy kibiców na Podkarpaciu czeka nie lada atrakcja. Wszystko dlatego, że w Łańcucie miejscowy Sokół, podejmie świetnie spisującą się ostatnimi czasy przemyską Polonię. Czy lider tabeli sprosta wyzwaniu i powstrzyma rozpędzone "Przemyskie Niedźwiadki"?

W tym artykule dowiesz się o:

W Łańcucie nikt nie wyobraża sobie, by mogło stać się inaczej. Wszak po ostatniej niespodziewanej porażce na własnym parkiecie z AZS-em Kutno, zawodnicy Sokoła otwarcie zapowiadają rehabilitację, zapewniając jednocześnie, że do środowej konfrontacji podejdą maksymalnie skoncentrowani. A takie nastawienie z pewnością może zaprocentować na ich korzyść, bowiem podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego w tej rundzie już nie raz udowadniali, że przy odpowiednim skupieniu potrafią dominować właściwie nad każdym. - W tym wszystkim jednak najbardziej cieszy mnie to, że jesteśmy prawdziwym kolektywem, a nie jedynie zespołem z nazwy. Jako drużyna funkcjonujemy zarówno na parkiecie jak i poza nim, co później doskonale widoczne jest w trakcie spotkań - diagnozuje sukcesy swojego teamu opiekun Sokoła.

I właśnie ta zespołowość wydaje się być największym atutem łańcucian przed środową konfrontacją. Dzięki wzajemnemu zrozumieniu i przede wszystkim zgraniu potrafią oni wcielić w życie mnóstwo wariantów rozegrania danej akcji, co sprawia, że przeciwnikowi niezwykle trudno jest bronić dostępu do własnego kosza. W przypadku Sokoła jednak, również formacja defensywna może budzić spore uznanie. Jest to spowodowane oczywiście dużym zaangażowaniem wszystkich graczy, którzy jak dotąd zaledwie trzykrotnie pozwolili rywalowi zdobyć więcej niż siedemdziesiąt punktów. Tym samym, Poloniści będą musieli się sporo natrudzić, by w nadchodzącym pojedynku znaleźć czyste pozycje rzutowe.

Jeśli chodzi o poszczególne personalia to niezwykle ciekawie zapowiada się rywalizacja wysokich zawodników obu teamów. W szeregach gospodarzy pod tablicami fruwać będą z pewnością Maciej Klima i Marcel Wilczek, którzy dzięki swoim nieprzeciętnym umiejętnościom potrafią wręcz przesądzić o losach pojedynku. Ich największą zaletą wydaje się być szybkość, a także dynamika, co przy dość statycznych centrach Polonii może mieć niebagatelne znaczenie. Doświadczeni Marek Miszczuk i Artur Mikołajko, jednak z pewnością nie poddadzą się bez walki. Obaj gracze prezentują, co prawda zupełnie odmienny styl niż ich vis’a’vis z Łańcuta, ale również mają wiele mocnych stron, do których zalicza się przede wszystkim siła. Zresztą ten aspekt szczególnie widoczny jest w przypadku Mikołajko, który dzięki temu potrafi świetnie potrafi wypracowywać dla siebie miejsce pod samym koszem. Czy zatem duet z nadsańskiego miasta okaże się lepszy?

To czas pokaże. Tymczasem warto wspomnieć, że przemyślanie oprócz tej dwójki mają w swoich szeregach również wielu klasowych strzelców, którzy w razie potrzeby odważnie biorą odpowiedzialność za grę na swoje barki i są głównymi dostarczycielami punktów dla całego zespołu. Wśród nich na pierwszy plan bez wątpienia wysuwa się Hubert Mazur. 27 letni skrzydłowy w zasadzie od początku sezonu jest wiodącą postacią całego teamu i zarazem jego najskuteczniejszym graczem. - Tak to się złożyło, że to ja jestem tym liderem pod względem zdobyczy punktowej. Pragnę zaznaczyć jednak, iż nie zawsze udaje się zagrać tak, jak tego by wszyscy oczekiwali. Na pewno duże znaczenie ma to, że inne zespoły doskonale zdają sobie sprawę z tego, iż potrafię celnie przymierzyć i odpowiednio mobilizują krycie na moją osobę. Wtedy przez cały mecz biega przy mnie obrońca, który nie odpuszcza krycia ani na chwilę i w takiej sytuacji trudno jest znaleźć drogę do kosza - skromnie ocenia swoje występy Mazur i po chwili dodaje. - Najważniejsze w tym wszystkim jest to, byśmy wspólnie odnosili zwycięstwa.

Wychowanek stargardzkiej Spójni doskonale zdaje sobie też sprawę z klasy najbliższego rywala jego drużyny. Sokół, bowiem jak wskazuje pozycja w tabeli przez niego zajmowana jest obecnie najlepszą ekipą na zapleczu ekstraklasy i pokonanie go na jego terenie, nawet przy dobrej dyspozycji poszczególnych ogniw będzie niezwykle trudne. - Nasz środowy przeciwnik od kilku dobrych sezonów prowadzi stabilną politykę kadrową i zawsze utrzymuje trzon zespołu, z związku z czym jego zawodnicy mogą wychodzić na parkiet nawet z zawiązanymi oczami - uważa były ekstraklasowicz.

Mimo to, przemyślanie wcale nie są bez szans. W ostatnich tygodniach ewidentnie notują, bowiem zwyżkę formy i poziom przez nich prezentowany jest o niebo lepszy niż choćby na początku sezonu. Zresztą na potwierdzenie tych słów wystarczy przytoczyć fakt, że w poprzednich czterech spotkaniach nie zaznali oni goryczy porażki, odnosząc jednocześnie dwa wyjazdowe zwycięstwa, co do niedawna wydawało się być misją niemożliwą do wykonania. - Mamy bardzo dobry zespół, powoli zaczynamy się docierać i bardziej rozumieć na boisku. Zresztą efektem tego są właśnie wspomniane zwycięstwa. Ważne, że zaczynamy wygrywać też na wyjazdach, na trudnym terenie. Nie da się ukryć, że mamy w swoich szeregach mieszankę doświadczenia i młodości, w związku z czym wierzę w to, że jak wszystkie trybiki zaskoczą to będziemy nie do zatrzymania - optymistycznie dodaje Mazur.

Komu zatem przyjdzie spędzić święta w lepszych nastrojach?

O tym przekonamy się już w środę. Początek meczu o godzinie 18.

Komentarze (0)