Grzegorz Sowiński: Dostaliśmy srogą nauczkę

Wciąż trwa kiepska passa Polskiego Cukru SIDEn Toruń. Trzy kolejne porażki beniaminka to pokłosie kontuzji, które zdziesiątkowały drużynę. Mimo wszystko trener toruńskiego zespołu liczy na przełamanie.

W bieżącym miesiącu Polski Cukier SIDEn odniósł tylko jedno zwycięstwo. 4 grudnia pokonał Spójnię Stargard Szczeciński 75:61. Po przegranych z czołowymi I-ligowcami - Sokołem Łańcut oraz Startem Gdynia torunianie ulegli również niżej notowanemu Startowi Lublin 63:82 i zaprezentowali się nieźle wyłącznie w I kwarcie. - Miałem nadzieję, że część graczy postara się udowodnić mi, iż zasługuje na więcej. Niestety tego nie doświadczyłem. I kwarta zagrana obecnie podstawowym składem była jeszcze w miarę w porządku. W momencie, kiedy rozpoczęliśmy rotację, zaczął się dramat. Początek II kwarty przegraliśmy różnicą 12 punktów i od tego czasu musieliśmy odrabiać - analizuje Grzegorz Sowiński.

Beniaminek nie potrafił konstruktywnie przeciwstawić się rywalowi, który zagrał z pełnym zaangażowaniem. Goście popełnili aż 20 strat, zaliczając tylko 3 przechwyty. - Dostaliśmy srogą nauczkę. Zespół z Lublina zagrał bardzo fajnie, agresywnie. My pokazaliśmy absolutnie zero agresji. Jeżeli Start miał 5 strat - oczywiście z całym szacunkiem - nie będąc wielkimi wirtuozami koszykówki, to świadczy tylko i wyłącznie o jakości naszej defensywy, która była żadna w tym meczu - nie owija w bawełnę szkoleniowiec Polskiego Cukru SIDEn.

Trener uważa, że na kiepskie wyniki wpłynęły kontuzje najważniejszych ogniw w jego zespole. Zmniejszyły one pole manewru, a zmiennicy nie spełniają oczekiwań. Zaświadczył o tym mecz w Lublinie, gdy żaden z rezerwowych nie zdobył nawet punktu. - Nie mam trzech graczy, którzy rzucają 50 punktów na mecz. To Łukasz Żytko, Jacek Jarecki i Dawid Przybyszewski. Niektóre drużyny zdobywają tyle w czasie całego spotkania, prawie jak my w Lublinie. Będziemy walczyć. Czasami zespoły się odradzają. Chociażby my, nauczeni porażkami w tym sezonie potrafimy zagrać bardzo dobre następne mecze. Będziemy starali się sprawić niespodziankę w Dąbrowie - uważa Sowiński.

Komentarze (0)