Nowy kontra stary snajper - przed meczem Spójnia Stargard Szczeciński - MKS Polonia Przemyśl

Na zakończenie pierwszej rundy w I lidze fanów Spójni Stargard Szczeciński czeka jedno z najciekawszych spotkań. Do Stargardu przyjedzie wychowanek Spójni, Hubert Mazur, który wraz z Polonią Przemyśl postara się przerwać zwycięską passę swojego byłego klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Już od ogłoszenia terminarza sobotni mecz zapowiadał się Najciekawiej obok derbów z AZS-em Radex Szczecin. Mazur w tym sezonie po rocznej przerwie i żmudnej rehabilitacji powrócił do gry. Ku zaskoczeniu wielu kibiców i ekspertów wybrał ofertę beniaminka z Przemyśla. - Uważam, że awans do play off jest jak najbardziej w naszym zasięgu. Zresztą ja nie widzę innego scenariusza. By to osiągnąć, musimy wszystko wygrywać we własnej hali i to jest dla nas priorytet. Oczywiście na wyjazdach również nie może zabraknąć odwagi, ale to w domu przede wszystkim powinniśmy zwyciężać. Dlatego też myślę, że takie podejście powinno nam zapewnić miejsce w najlepszej ósemce, a ewentualny brak Polonii w jej szeregach byłby dla mnie niemiłą niespodzianką - stwierdził Mazur po wygranym spotkaniu ze Zniczem Basket Pruszków. Wtedy jednak Przemyskie Niedźwiadki wygrywały tylko u siebie i plasowały się w końcówce tabeli. Teraz po rozegraniu trzynastu spotkań Polonia ma siedem zwycięstw i zajmuje siódmą pozycję. To o dwa punkty i miejsca gorzej niż jej sobotni rywal.

Spójnia przez cały sezon znajduje się w ścisłej czołówce. Obecnie jest piąta, lecz do lidera z Łańcuta traci tylko punkt. Z drugiej strony nawet nad dziesiątą ekipą ma tylko dwa oczka przewagi, co zapowiada emocje do ostatniej kolejki. Stargardzianie podobnie, jak zespół z Podkarpacia skupiają się na zwycięstwach u siebie, gdzie jeszcze nie przegrali. Ostatnio jednak przełamali też wyjazdową serię czterech porażek zwyciężając w Kutnie 68:64. W ostatnich pięciu minutach rywali pogrążył Adam Parzych, który zdobył jedenaście z dwudziestu czterech punktów. Wcześniej główną opcją w ataku dla trenera Tadeusza Aleksandrowicza był Tomasz Stępień. Na własnym parkiecie lepiej prezentuje się też Tomasz Ochońko.

Poloniści również przełamali się na wyjeździe. Tyle, że tydzień temu w Siedlcach. - Jesteśmy zespołem, który cały czas się uczy. Mamy nowy sztab szkoleniowy. Wszyscy uczymy się tej ligi i tego zespołu. Na pewno będziemy grać coraz lepiej. Już w Siedlcach pokazaliśmy, że potrafimy grać dobrą koszykówkę. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo z pewnością doda nam wiary w siebie - mówił po tym meczu, trener, Maciej Milan. Już w środę "Lonia" ograła Sportino 85:65 i w sobotę ma zamiar przedłużyć serię zwycięstw do czterech. - W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i niezależnie od tego, kto stoi po przeciwnej stronie, nasz cel jest oczywisty - dodał Mazur.

Kilka indywidualnych starć zapowiada się bardzo ciekawie. Najlepszy asystujący ligi, Michał Musijowski zmierzy się z szóstym Ochońką. Większą zagadką jest ten pierwszy, który kapitalnym występem przeciwko szczecińskim Akademikom na dobre posadził na ławce rezerwowych Pawła Pydycha. Regularna gra przełożyła się na wyniki zespołu oraz indywidualne statystyki. Kolejnym istotnym elementem będzie rywalizacja strzelców. W statystykach lepiej wypada zajmujący czwartą lokatę wśród punktujących Mazur (16,8 punktu na mecz). Ostatnim dobrym występem na czternastą pozycję awansował jednak Parzych (13,4 punktu na mecz). W sobotę obaj sprawdzą swoje umiejętności w bezpośredniej rywalizacji. Istotna dla ich poczynań będzie jednak taktyka obu trenerów. Przypomnijmy, że tydzień temu Spójnia zatrzymała innego czołowego strzelca, Łukasza Pacochę, lecz teraz zadanie może okazać się za trudne.

Osobną kwestię stanowi pytanie, czy świetny występ Mazura przełoży się na wygraną Polonii. W przeszłości, gdy rzucający ze Stargardu grał w Baskecie Kwidzyn mimo jego starań wygrywała Spójnia. Ważne będzie wsparcie podkoszowych: solidnego Artura Mikołajko oraz Marka Miszczuka, który dokładnie dekadę temu zaliczył epizod w zespole z Pomorza Zachodniego. W 19 meczach zdobył dla Spójni 166 punktów. Teraz jednak nie może ustabilizować formy, lecz jego rzuty z dystansu przypominają nieco poczynania obecnych wysokich ze Stargardu.

Obie zasłużone firmy w ostatnich latach przeżywały spore kłopoty, dlatego nie miały okazji mierzyć się ze sobą. Szybciej odbudowała się Spójnia, która już trzeci sezon gra w I lidze. Polonia powróciła dopiero na trwające rozgrywki wykupując Dziką Kartę. Dwanaście pojedynków między sobotnimi przeciwnikami odbyło się jednak w ekstraklasie. Oba zespoły wygrywały po sześć razy. Jak będzie teraz? Czy Hubert Mazur pokona swój macierzysty zespół? A może wsparcie od kolegów okaże się za małe i stargardzka twierdza pozostanie niezdobyta? O tym przekonamy się w sobotę, 17 grudnia. Początek meczu o godz. 17:00.

Komentarze (0)