Radomianie nie powinni mieć problemów z ograniem beniaminka. MOSiR zajmuje bowiem przedostatnią lokatę w tabeli. Wygrał tylko jeden pojedynek, ze Startem Gdynia. Każdy inny wynik niż zwycięstwo gości będzie więc niespodzianką, o ile nie sensacją. Rosie gra się jednak bardzo ciężko z ekipami debiutującymi na tym poziomie rozgrywek. Drużyna znad Mlecznej przegrała zarówno z AZS-em Kutno, jak i Sidenem Toruń. Wygrała tylko z Polonią Przemyśl, i to szczęśliwie.
Istniało ryzyko, iż przyjezdni przystąpią do niedzielnego boju osłabieni. Z powodu stłuczonej ręki w Siemaszce nie grał Artur Donigiewicz. Jak zapewnia Mariusz Karol, skrzydłowy jest już gotowy do gry i powinien pomóc kolegom.
Przyjście szkoleniowca dało nowy "impuls" zawodnikom. Są oni podwójnie zmobilizowani, chcąc przekonać do siebie opiekuna i zaprezentować się z jak najlepszej strony. Najbliższe spotkania mogą więc decydować o kształcie pierwszej "piątki" w kontekście kolejnych meczów.
Głównym celem Rosy w następnych kolejkach, oczywiście poza zwycięstwami, wydaje się być odbudowanie morale i formy po kiepskiej, środkowej części pierwszej rundy. A kiedy to zrobić, jeśli nie teraz, w starciach z zespołami teoretycznie dużo słabszymi?
Mecz Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - Rosa Radom odbędzie się w najbliższą niedzielę, początek o godz. 18.