Łukasz Żytko: Był to dla mnie szczególny mecz

Po kilku miesiącach przerwy Łukasz Żytko wrócił do inowrocławskiej hali. Tym razem jednak stanął po przeciwnej stronie barykady. Doświadczony rozgrywający poprowadził PC Siden Toruń do zwycięstwa.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na pewno było to dla mnie wyjątkowe spotkanie - tłumaczył Żytko. Doświadczony rozgrywający spędził w stolicy Kujaw ponad osiem lat grając dla Sportino i Noteci Inowrocław. - Jednak podchodziłem do niego jak do każdego innego ligowego spotkania, bo teraz jestem zawodnikiem PC Siden Toruń i dla niego zdobywam ważne punkty. Dlatego robiłem wszystko, aby zdobyć tutaj dwa ważne punkty po porażce z SKK Siedlce.

O ostatecznym triumfie torunian zadecydowała czwarta kwarta. Właśnie wówczas piąty faul popełnił Hubert Wierzbicki, który przedwcześnie musiał opuścić parkiet. To znacząco wpłynęło na losy spotkania. - Do derbów przystąpiliśmy mocno skoncentrowani - zaznaczył Żytko. - Porażka jak z SKK Siedlce zawsze obniża morale zespołu i dlatego mocno szykowaliśmy się na batalię ze Sportino. Tym bardziej, że to jest dobra drużyna. Tak właśnie jest w opinii wielu kibiców, trenera i także samych zawodników. Wcześniej w prasie ukazały się moje słowa o słabej formie rywali, których nigdy wcześniej nie powiedziałem.

- W ostatnim czasie jednak Sportino prezentuje się coraz lepiej. Inowrocławianie na początku sezonu grali dużo spotkań na wyjeździe, ale mają spory problem z ostatnimi kwartami, choć w defensywie grają naprawdę bardzo twardo. My wykorzystaliśmy ich osłabienie w czwartej odsłonie. Właśnie wówczas przychodzi lekka zadyszka, co też było widać podczas meczu ze Zniczem Pruszków - zakończył Żytko.

Komentarze (0)