Trener Elmedin Omanic podczas ostatniego spotkania ligowe pomiędzy toruńską Energą a gorzowskim AZS-em nie ukończył spotkania na ławce trenerskiej. W trzeciej kwarcie po faulu Jeleny Maksimovic, szkoleniowiec Katarzynek zbyt stanowczo nie zgodził się z decyzją sędziego Tomasza Trawickiego. Bośniak został ukarany dwoma przewinieniami niesportowymi i musiał opuścić salę.
W protokole sędziowie oznajmili, że Omanic im groził oraz naruszył ich nietykalność. Dyrektor toruńskiego klubu jednak nie zgadza się z tym stwierdzeniem. - Na pewno nasz trener nikomu nie groził. Jak to czasami bywa - krzyczy. Ale nie miało to nic wspólnego z groźbami - tłumaczyła dla Gazety Wyborczej Krystyna Bazińska. Z drugiej strony Bazińska przyznaje, że szkoleniowiec zespołu z Grodu Kopernika zbyt mocno wyraził swoje emocje. - Omanić przekroczył granice dobrego zachowania. I za to w klubie zostanie ukarany - dodaje.
Omanic w klubie zostanie ukarany. Natomiast wszelkie zapiski wideo oraz stanowisko klubu zostały przekazane do władz ligi, a tam zostaną rozpatrzone. Jeżeli potwierdzi się wersja sędziów to na pewno Elmedin Omanic zostanie surowo ukarany przez zarząd ligowych rozgrywek.
Źródło: Gazeta Wyborcza