Tadeusz Aleksandrowicz: Na razie jesteśmy w lesie

Po miesiącu ciężkich treningów koszykarze Spójni Stargard Szczeciński po raz pierwszy zmierzyli się z przeciwnikiem. GKK I LO Gorzów Wielkopolski był dla nich dość wymagającym rywalem, szczególnie w drugich dwudziestu minutach. Szkoleniowiec Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz jest jednak zadowolony z pracy, jaką wykonał jego zespół.

- Przez miesiąc lekkoatletyka i siłownia była głównym akcentem w naszych treningach. Mieliśmy w tym meczu pokazać, że jesteśmy wybiegani i mocni fizycznie. Nie spodziewałem się natomiast koszykarskości - przyznał w pomeczowej rozmowie. Jego ocena po pierwszym spotkaniu dla zespołu jest jednak pozytywna. - Myślę, że za nami udany sparing. Trudno jednak po nim wyciągać dużo wniosków. Jesteśmy w toku normalnej pracy. Było sporo błędów, ale też kilka akcji widowiskowych. Miałem zobaczyć, jakie kto ma braki, jak zespół może funkcjonować i gdzie należy teraz podążać z treningiem i grą. Widać od razu, że musimy więcej pracować nad obroną zespołową. To tragicznie nie wyglądało, ale każdy błąd mścił się koszem, bo nie jesteśmy zgrani. Musimy też poćwiczyć grę pod presją - tłumaczy.

W trzeciej kwarcie rywale znaleźli sposób na Spójnię, a w jej końcowych fragmentach to goście dominowali na parkiecie. Przyczyn takiego stanu rzeczy starał się szukać trener stargardzkiej ekipy. - Ginęliśmy w ataku pod naciskiem przeciwnika. W obronie zespołowo to na razie jesteśmy w lesie, dlatego, że mało to ćwiczymy. Pierwsze treningi były zapoznawcze, a z koszykówki powtarzamy abecadło. Więcej pracujemy nad indywidualną techniką i zachowaniami poszczególnych koszykarzy. Niektóre błędy i nieporozumienia wynikały z tego, że mamy nowy zespół. Nie raz czterech nowych graczy przebywało na boisku - wyjaśnia.

Do pierwszego występu przed stargardzką publicznością okazję otrzymali Tomasz Ochońko, Jarosław Kalinowski, Hubert Pabian oraz Mariusz Wójcik. Najlepsze wrażenie, szczególnie w pierwszych minutach zrobił Pabian. Szkoleniowiec Spójni zapytany o ten fakt postanowił jednak inaczej podejść do oceny poszczególnych koszykarzy. - Nie wyróżniam nikogo ze względu na to, że każdy ma swoje zadania w zespole. Trener może tylko powiedzieć, czy koszykarz wykonuje swoje zadania. Rozważania, kto jak zagrał na tle innych są dla kibiców - uciął.

Fani Spójni, którzy w sobotnie popołudnie nie zdecydowali się obejrzeć swojej drużyny w akcji mogą żałować. Następna i za razem jedyna taka okazja przed rozpoczęciem rozgrywek trafi im się dopiero 24 września, podczas prezentacji zespołu i meczu ze Sportino Inowrocław. Pozostałe blisko dziesięć sparingów Spójnia rozegra, bowiem poza własnym obiektem. - Dla szkoleniowych spraw to nie ma żadnego znaczenia. To jest ważniejsze dla kibica i promocji klubu, ale może tym bardziej fani będą stęsknieni za koszykówką, gdy zaczniemy sezon - zakończył popularny "Aleks".

Źródło artykułu: