Women EuroBasket 2011: Doskonały finisz Czarnogóry i wygrana nad Litwą!

Reprezentantki Czarnogóry udowodniły, że słaby pojedynek ćwierćfinałowy przeciwko Turczynkom był typowym wypadkiem przy pracy. W piątek podopieczne Miodraga Baleticia ograły Litwinki i zrobiły duży krok w kierunku przyszłorocznych igrzyska olimpijskich. Team z Bałkanów zapewnił sobie sukces doskonałą czwartą kwartą meczu.

W tym artykule dowiesz się o:

- Zdawałyśmy sobie doskonale sprawę, że spotkanie to po porażce w ćwierćfinale, będzie nas bardzo ciężkie - powiedziała po spotkaniu Jelena Dubljevic, jedna z bohaterek reprezentacji Czarnogóry. To właśnie punkty tej zawodniczki pozwoliły w decydującym momencie meczu objąć prowadzenie jej reprezentacji, którego nie oddały już do samego końca meczu.

Po trzech kwartach meczu na prowadzeniu były Litwinki, które po przerwie zdołały narzucić rywalkom swój styl gry. Po trzydziestu minutach nic nie zapowiadało, że coś może się zmienić, bowiem podopieczne Miodraga Baleticia podobnie do ćwierćfinału, nie potrafiły znaleźć swojego rytmu.

W decydującej części meczu wszystko się jednak odmieniło. Pierwsze dwie minuty Czarnogóra rozpoczęła od serii 7:0 i bardzo szybko wróciła do gry. Dodatkowo w tym samym momencie piąte przewinienie popełniła Ausra Bimbaite, co było wielką stratą dla litewskiej reprezentacji. - Piąte przewinienie Bimbaite było kluczowym dla nas momentem, bowiem straciliśmy siłę na obwodzie - powiedział po meczu Algirdas Paulauskas.

Sytuacja ta jakby dodatkowo podbudowała jeszcze Czarnogórki, które po skutecznych akcjach Dubljevic powróciły na prowadzenie. Gdy dodatkowo zza łuku celnie przymierzyła Anan DeForge, rywalki kompletnie opadły. Co prawda sytuację swojej drużyny ratować starała się jeszcze Sandra Linkeviciene, ale skuteczne na linii rzutów wolnych Czarnogórki nie pozwoliły sobie już odebrać zwycięstwa.

- Ta wygrana bardzo dużo dla nas znaczy. Dziewczyny pokazały serce i determinację do gry, a wiadomo było, że po porażce w ćwierćfinale z Turcją będzie o to trudno - mówił po meczu Miodrag Baletic, szkoleniowiec Czarnogóry. - W ćwierćfinale przytrafił nam się fatalny występ, o którym musiałyśmy szybko zapomnieć. Byłyśmy rozbite, ale udała się zebrać i pokazać, że nadal jesteśmy silne. Udało nam się odrodzić i w sobotę zagramy o igrzyska olimpijskie - dodała Dubljevic, która na swoim koncie uzbierała 14 punktów.

Czarnogórki wygrały dzięki kapitalnej czwartej kwarcie, w której wygrały różnicą aż 17 punktów, pozwalając rywalkom na zdobycie zaledwie 6 oczek. Inną kwestią był również fakt, że podopiecznym Baleticia powróciła skuteczność, która w tym starciu była na poziomie 50 procent.

W sobotę reprezentantki Czarnogóry zmierzą się z Chorwacją, a stawką tego spotkania będzie awans do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich. Dla debiutującego zespołu na mistrzostwach Europy będzie to z pewnością wielki wynik.

Litwa - Czarnogóra

59:68

(12:14, 17:15, 24:16, 6:23)

Litwa: Sandra Linkeviciene 15 (10 zb), Gintare Petronyte 9, Egle Sulciute 9, Ausra Bimbaite 7, Rima Valentiene 6, Milde Sauliute 5, Giedre Paugaite 4, Marina Solopova 3, Agne Abromaite 1.

Czarnogóra: Iva Perovanovic 18, Anna DeForge 17, Jelena Dubljevic 14, Jelena Skerovic 13, Snezana Aleksic 2, Milka Bjelica 2, Natasa Popovic 2, Ana Turcinovic 0, Milica Jovanovic 0.

Komentarze (0)