Women EuroBasket 2011: Czeszki wykonały zadanie i zagrają z Rosjankami o finał!

Wicemistrzynie świata są na jak najlepszej drodze do wywalczenia kolejnych medali na wielkiej koszykarskiej imprezie. W ćwierćfinale podopieczne Lubora Blazka nie dały najmniejszych szans Chorwatkom i w piątek zagrają z Rosjankami o wejście do wielkiego finału Women EuroBasket 2011. Chorwatkom natomiast pozostaje walka o przepustkę na igrzyska olimpijskie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Chorwacja odesłała już na tym turnieju do domu Hiszpanki, więc to jest groźny zespół, dlatego bardzo cieszę się, że udało nam się wygrać tak pewnie. To ważna wygrana bo dała nam nie tylko półfinał, ale i kwalifikację olimpijską - powiedział po meczu Lubor Blazek, trener czeskich koszykarek. Te nie pozostawiły swoim rywalkom cienia wątpliwości, kto jest lepszym zespołem w tym ćwierćfinale.

Wicemistrzynie świata od początku zdołały narzucić swój styl gry, a duża w tym zasługa rozgrywającej Veroniki Bortelovej, która nie tylko doskonale napędzała grę Czeszek, ale i sama dorzucała cenne punkty. W pierwszej kwarcie podopieczne Lubora Blazka prowadziły już 21:9 i w pełni panowały nad wydarzeniami na parkiecie.

W drugiej kwarcie nasze południowe sąsiadki nie zamierzały spocząć na laurach. Do dobrej gry na obwodzie dołożyły dominację pod koszem i zrobiło się 32:15. Wtedy jednak sygnał do odrabiania strat dała Antonija Misura. Koszykarki z Bałkanów zanotowały run 14:0 i w wielkim stylu powróciły do gry. W końcówce pierwszej połowy swoje punkty dorzuciła jednak Eva Viteckova i na przerwę na... trybuny (trener Blazek zabrał swoje koszykarki tam zamiast do szatni), Czeszki schodziły prowadząc różnicą siedmiu oczek.

Po zmianie stron faworytki szybko powiększyły swoją przewagę do 14 punktów po to, żeby po chwili było już tylko 45:40 za sprawą Sandry Mandir. W tym momencie Czeszki zabrały się jednak mocno do pracy i zadały decydujący cios. Ostatnie sześć minut trzeciej kwarty wicemistrzynie Świata zagrały iście koncertowo notując run 22:0 i wypracowując sobie aż 27-punktową przewagę przed ostatnią ćwiartką meczu.

Ostatnie dziesięć minut tego ćwierćfinału nie mogło już zupełnie niczego zmienić. Czeskie koszykarki absolutnie dominowały na parkiecie nawet pomimo faktu, że trener zespołu swobodnie i bardzo często rotował piątką zawodniczek przebywających na parkiecie. Ostatecznie wicemistrzynie świata wygrały jak najbardziej zasłużenie i teraz będą miały jeden dzień na optymalne przygotowanie się do półfinałowego starcia z Rosją.

- Czeszki dominowały przez cały mecz i wygrały w pełni zasłużenie - podsumował krótko spotkanie Stipe Bralic, szkoleniowiec Chorwatek. W jego zespole jedynie Sandra Mandir była w stanie nawiązać równorzędną walkę z niemal perfekcyjnym tego dnia rywalem.

Czechy - Chorwacja

79:63

(21:13, 15:16, 31:11, 12:23)

Czechy: Eva Viteckova 17, Petra Kulichova 14, Katarina Elhotova 13, Veronika Bortelova 9, Ilona Burgrova 8, Romana Hejdova 8, Jana Vesela 4, Katerina Bartonova 4, Zora Skrabalova 2, Alena Hanusova 0, Michaela Zrustova 0.

Chorwacja: Sandra Mandir 27, Antonija Misura 9, Iva Sliskovic 9, Jelena Ivazic 6, Iva Ciglar 5, Lisa Karcic 3, Mirna Mazic 2, Luca Ivankovic 2, Marta Cakic 0, Sena Pavetic 0, Neda Lokas 0.

Źródło artykułu: