Niestety o mistrzostwach jest bardzo cicho - rozmowa z Agnieszką Bibrzycką, byłą zawodniczką UMMC Jekaterynburg

- Szkoda, że z reprezentacji wypadło kilka zawodniczek, ale również i kilka do niej powróciło - mówi w rozmowie z naszym portalem Agnieszka Bibrzycka, najlepsza polska koszykarka, która obecnie odpoczywa od koszykówki czekając na narodziny dziecka. Biba znalazła jednak czas na podsumowanie minionego sezonu, opowiedzieć o planach na przyszłość oraz ocenić szansę polskiej reprezentacji na EuroBaskecie, który rozpocznie się dokładnie za miesiąc.

Krzysztof Kaczmarczyk: Mistrzem Polski została zgodnie z oczekiwaniami Wisła Can Pack Kraków. W twojej opinii jest to już zespół tak ułożony, który może zdominować polską ligę na wiele lat, a i w Europie stać się solidną firmą, która będzie cały czas w czołówce Euroligi? W ubiegłym sezonie Wisła dotarła do Final Four Euroligi, w tym zameldowała się w najlepszej ósemce, gdzie poległa z późniejszym triumfatorem tych rozgrywek. Można zatem śmiało stwierdzić, że mamy w Europie solidny zespół, którego boją się nawet najwięksi?

Agnieszka Bibrzycka: Przez wiele lat to Lotos Gdynia był solidną firmą. Zdobywał tytuł za tytułem zarówno w polskiej lidze, jak i na parkietach europejskich. Teraz takim klubem jest Wisła Kraków, która od kilku lat świetnie sobie radzi w Europie. W tym roku brylowała również na polskich ligowych parkietach. Jest to zespół solidny, dobrze ułożony, mający w swoich szeregach świetne zawodniczki, co przekłada się na wyniki.

Włodarze teamu spod Krakowa nie ukrywają, że chętnie widzieliby Agnieszkę Bibrzycką w koszulce z Białą Gwiazdą. Jest szansa, że zagrasz w klubie spod Wawelu po urlopie macierzyńskim? Z pewnością rozważałaś już powrót do naszego kraju. Czy Kraków byłby zatem dobrym miejscem na kontynuowanie kariery? Myślałaś już w ogóle o terminie powrotu do koszykówki? Będzie to w trakcie sezonu 2011/2012 czy raczej chcesz całkowicie odpuścić ten sezon?

- Aktualnie nie myślałam jeszcze gdzie i kiedy będę grała po urodzeniu dziecka. Skupiam się teraz na rodzinie i jej poświęcam większość swojego czasu.

Wracając do rozgrywek w sezonie 2010/2011... Twoja była drużyna UMMC Jekaterynburg po raz kolejny nie osiągnęła swojego wymarzonego sukcesu, którym miał być triumf w Eurolidze. W tym sezonie wydawało się, że wszystko jest po myśli UMMC, bowiem Final Four odbył się w Jekaterynburgu, a kadrowo zespół również prezentował się niezwykle okazale.

- Moim faworytem również był zespół z Jekaterynburga nie tylko dlatego, że tam grałam, ale również dlatego, iż w moim odczuciu był to najlepszy zespół. Przemawiało za nimi zgranie, własny parkiet i doświadczenie zawodniczek. Jednak po obejrzeniu półfinału ze Spartakiem muszę przyznać, iż był to najsłabszy mecz w ich wykonaniu. Brakowało zespołowości. Myślę, że dziewczyny nie wytrzymały ciążącej na nich presji, co przełożyło się na tak wiele strat i skuteczność w ataku .

Agnieszka Bibrzycka po grze w Lotosie Gdynia trafiła do Spartaka Moskwa Region Vidnoje...

Dokładnie. W półfinale po raz kolejny przeszkodą nie do przejścia okazał się Spartak. W meczu tym zabrakło... celnych rzutów zza linii 6,75. Czy gdyby Agnieszka Bibrzycka dokończyła sezon w UMMC, to zespół ten święciłby wymarzony triumf, a Ty sama po raz drugi cieszyłabyś się z wygranej w Eurolidze?

- Trudno mi ocenić czy moja gra pomogłaby w zwycięstwie nad Spartakiem, przecież UMMC posiada w swoich szeregach wiele znakomitych zawodniczek: Ceppie Pondexter, Sandrine Gruda, Celine Dumerc czy Candace Parker, które w tym meczu zawiodły.

Pomocy nie będzie również z twojej strony dla reprezentacji Polski podczas czerwcowych mistrzostw Europy. W ostatnim czasie niestety lista zawodniczek, które nie zagrają na EuroBaskecie mocno się powiększyła. W twojej opinii w reprezentacji pojawią się zawodniczki, które zdołają wypełnić miejsca po tych, których zabraknie?

- Szkoda, że wiele zawodniczek wypadło z kadry z powodu kontuzji, ale niestety tak w sporcie bywa. Jest to jednak szansa dla innych zawodniczek na pokazanie swoich umiejętności, sprawdzenia się na tle rywalek z całej Europy. Do kadry wracają również dziewczyny po urlopach macierzyńskich, czyli Ela Mowlik, Aga Szott czy Emilia Tłumak, które są już doświadczonymi graczami i mogą być dużym wzmocnieniem dla reprezentacji. Ja wierzę, że dziewczyny będą starały się pokazać z jak najlepszej strony.

Do samej imprezy pozostał już tylko miesiąc, a o samym turnieju generalnie jest bardzo cicho. Nie jest to trochę irytujące, że o tak dużym wydarzeniu mówi się tak mało?

- Rzeczywiście, o imprezie takiej rangi jest bardzo cicho. Jedyne o czym możemy przeczytać, to o problemach finansowych związanych z organizacją mistrzostw, ale z drugiej strony przypomina mi się rok 1999, kiedy też nikt nie słyszał o Mistrzostwach Europy Kobiet w Polsce, a mimo to dziewczyny zdobyły złoto. Może i tym razem się uda.

Już sama grupa eliminacyjna nie należy jednak do najłatwiejszych. Zagramy w niej m.in. przeciwko Hiszpankom. W twojej opinii na co będzie stać naszą reprezentację podczas całego turnieju?

- Żadna z grup nie jest łatwa. Nie należymy do czołowych europejskich reprezentacji więc musimy walczyć z każdym, nawet najtrudniejszym przeciwnikiem. Podstawowym celem jest wyjście z grupy, a później pozostaje walka o jak najwyższe miejsce.

...a ostatnie sezony spędziła w UMMC Jekaterynburg

Wiele mówi się, że w naszej kadrze pojawi się zawodniczka amerykańska. Co sądzisz o takich zabiegach? Jesteś zwolenniczką naturalizowania obcokrajowców na potrzeby reprezentacyjne czy wręcz przeciwnie?

- Uważam, że gdyby w Polsce była zawodniczka zagraniczna grająca nieprzerwanie od kilku sezonów, znająca realia oraz poziom polskiej ligi, a jednocześnie sama była wyróżniająca się zawodniczką, pomysł ten byłby do przyjęcia. Niestety takiego gracza nie było i nie ma, także sądzę, że naturalizacja mija się z celem.

Wybiegając w trochę bliższą przyszłość... Dzięki świetnej grze Eweliny Kobryn Polska doczekała się swojej czwartej reprezentantki na parkietach zawodowej ligi WNBA, gdzie ty spędziłaś kilka sezonów. W twojej opinii Kobryn poradzi sobie w tej lidze i ma szansę stać się jedną z czołowych postaci New York Liberty?

- Sam fakt, że Ewelina została zauważona i znalazła się w szerokim składzie NY jest dużym sukcesem. Jednak w samej lidze WNBA ciężko jest się przebić europejskiej zawodniczce, dlatego dużo będzie zależało od podejścia trenera i działaczy, czy dadzą Ewelinie szansę udowodnić swoje umiejętności.

Wywiad autoryzowany

Źródło artykułu: