Anna Pietrzak: Sobotni mecz przegrałyśmy już w pierwszej kwarcie

Koszykarki CCC Polkowice nie miały wiele do powiedzenia w pierwszym finałowym starciu Ford Germaz Ekstraklasy. Pomarańczowe szybko zostały zepchnięte do głębokiej defensywy, a gdy już ocknęły się i zaczęły grać swój basket, było już po spotkaniu. Rywalki pokazały wielką determinację i wolę walki, która ostatecznie dała im pewne zwycięstwo i prowadzenie w serii.

- My ten mecz przegrałyśmy już w pierwszej kwarcie, po której było 23:9 dla rywalek - mówiła po meczu Anna Pietrzak, rozgrywająca CCC Polkowice. To właśnie jej pojawienie się na parkiecie wniosło nieco ożywienia w grę w pierwszej połowie meczu, ale już wtedy było za późno na cokolwiek. Wisła Can Pack w drugiej kwarcie prowadziła już nawet 44:15 i było "posprzątane".

Dlaczego polkowiczanki tak bardzo przespały pierwszą część meczu? - Wyszłyśmy na parkiet bardzo zestresowane, a to wszystko wyglądało tak, jakbyśmy pierwszy raz w życiu grały w koszykówkę - ocenia Pietrzak. - Niestety, nie zagrałyśmy nic w defensywie, gdzie po prostu stałyśmy, zamiast bronić. Wisła wykorzystywała to bezwzględnie, a jej zawodniczki spod kosza zdobywały pewne i łatwe punkty.

Krakowianki nie pozostawiły żadnych wątpliwości, która z drużyn jest tego dnia lepsza. Obraz gry wyrównał się nieco po przerwie, ale dystans dzielący obie drużyny był już tak duży, że koszykarki Białej Gwiazdy nie musiały zbytnio forsować tempa gry i spokojnie kontrolowały to, co dzieje się na parkiecie. W drugich dwudziestu minutach było już jednak widać trochę walki, jakiej przystało na mecze o mistrzostwo Polski.

- Cieszy to, że jakoś potrafiłyśmy się zmobilizować trochę w drugiej połowie i ta gra nie wyglądała już tak źle w naszym wykonaniu. Przede wszystkim lepiej było w defensywie. I tak jednak przewaga Wisły była zdecydowana i nie było mowy, żeby podjąć w tym meczu jakąś walkę o zwycięstwo - mówi zawodniczka Pomarańczowych.

Do drugiego spotkania dojdzie już w niedzielne popołudnie i w obozie CCC wszyscy mają nadzieję, że pojedynek ten nie będzie miał takiego samego przebiegu, jak ten pierwszy mecz. Krzysztof Koziorowicz był mocno niezadowolony z inauguracyjnego meczu i zapowiadał, że w drugim będzie zupełnie inaczej. Tego samego zdania są zawodniczki.

- Myślę, że w niedzielę będzie zupełnie inaczej i od samego początku wyjdziemy na parkiet mocno skoncentrowane, a sam pojedynek nie będzie w żadnym stopniu przypominał tego sobotniego starcia - zapowiedziała Pietrzak, która w sobotę uzbierała na swoim koncie 7 oczek.

Źródło artykułu: