Szczególnie niezwykle dramatyczny przebieg miał rewanż w hali na Glinkach. Wówczas po dogrywce i niesamowitym rzucie z dystansu w ostatnich sekundach Stephanie Raymond zwyciężyły bydgoszczanki 91:90. Był to pierwszy triumf zawodniczek Adama Ziemińskiego nad lokalnym rywalem od czasu awansu do Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2008/2009. Teraz los ponownie skojarzył obie drużyny, ale w starciu o znacznie niższą stawkę.
O ile dla Artego sama gra o piąte miejsce to największy sukces w historii klubu, to dla Energi i Elmedina Omanica najwyżej mecz o prymat w regionie. Po porażce z ćwierćfinale z AZS Gorzów tak naprawdę sezon dla torunianek już się właściwie skończył, a do tego doszły jeszcze nieprzewidziane problemy z halą. - Klub z Torunia zareagował jednak bardzo szybko, bowiem już we wtorek na miejscu pojawili się technicy. Został wymieniony pulpit oraz sprawdzone zostały wszystkie połączenia elektroniczne oraz tablica - powiedział w czwartek dla TVP Bydgoszcz prezes PZKOSZ Grzegorz Bachański.
Z kolei Energa Toruń to wymarzony rywal dla szkoleniowca Artego. Przede wszystkim dlatego, że nie trzeba wydawać środków na nocleg. - Raz po pierwsze, że to lokalny rywal, a po drugie jest znacznie bliżej na wyjazd - wyliczał trener Adam Ziemiński. - Dlatego wolimy się spotkań w meczach o piąte miejsce z Energą Toruń niż z KSSSE AZS PWSZ Gorzów. Chociaż tutaj trzeba mieć na uwadze, że rywale nie będą o wiele słabsi niż CCC Polkowice.
Porażka w spotkaniu o piątą lokatę nie oznacza końca tegorocznego sezonu. Jeśli Artego lub Energa przegra wspomniany pojedynek, to wówczas daną drużynę czeka jeszcze spotkanie o siódme miejsce w Ford Germaz Ekstraklasie. Tutaj rywalem może być ktoś z dwójki Super-Pol Tęcza Leszno lub Matizol Lider Pruszków.
Początek sobotniego spotkania w Bydgoszczy o godzinie 19:00, transmisja w TVP Bydgoszcz. Bilety w cenie 10 zł (normalny), 5 zł (ulgowy).