Nadieżda nadjeżdża i Wisły z pewnością się nie boi

Już we wtorek rozpocznie się faza play off rozgrywek Euroligi koszykarek. Nasz jedynak, który ostał się na polu bitwy, czyli Wisła Can Pack Kraków nie będzie miała w niej łatwego zadania, bowiem rywalizacja z Nadieżdą Orenburg to chyba najgorsza możliwa opcja z możliwych w tym etapie. Przed zespołem, który jest trzecią siłą niezwykle silnej rosyjskiej koszykówki, Biała Gwiazda z pewnością się nie położy, a rywalizacja zapowiada się iście bombowo.

- W składzie Nadieżdy Orenburg na każdej pozycji występuje znakomita koszykarka. Przed nami niezwykle trudne zadanie ograć ten zespół, ale liczymy na atut własnego parkietu i wierzymy w swoje umiejętności - mówi Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków. Przy tak wyrównanych i znakomitych zespołach atut własnego parkietu może okazać się jednak znikomy, bowiem każda z drużyn jest w stanie wygrać na terenie rywala.

Nadieżda w ostatnim czasie znajduje się w znakomitej dyspozycji. Pomijając już fakt, jakim podopieczne Władimira Kołoskowa rozgromiły KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski w Eurolidze na zakończenie fazy grupowej, team z Orenburga gra znakomicie. W ubiegłym tygodniu co prawda we własnej hali rywal Białej Gwiazdy przegrał w ligowym meczu na własnym parkiecie ze Spartakiem Moskwa Region Vidnoje 81:80 po dogrywce, ale już podczas turnieju finałowego o Puchar Rosji rozgrywanego w Jekaterynburgu, to Nadieżda okazała się w półfinale lepsza od obrończyń mistrzowskiego tytułu w Eurolidze. Orenburg wygrał półfinał 85:82 i w finałowym meczu zagrał z gospodyniami, czyli ekipą UMMC. Faworyzowane gospodynie turnieju musiały pokazać 100 procent swoich umiejętności, aby wygrać z Nadieżdą. W samej końcówce UMMC przegrywało jeszcze 69:67, ale ostatecznie zdołało wygrać 79:73.

Te starcia z potentatami europejskiej koszykówki tylko i wyłącznie pokazują, że tak niskie miejsce po fazie grupowej Euroligi jest tylko przyczyną urazów z początku sezonu, które przeszkodziły w kroczeniu od zwycięstwa do zwycięstwa, tak jak było to już w końcówce. W pierwszej serii gier Nadieżda zdołała wygrać zaledwie raz, a spowodowane było to m.in. brakiem Becky Hammon. Wtedy to Orenburg przegrał m.in. w Gorzowie Wielkopolskim i Brnem, czyli dwoma najsłabszymi drużynami swojej grupy. W rewanżach było już jednak zupełnie inaczej, a rosyjski zespół zdołał wygrać m.in. w Walencji z Ros Casares. Gdyby nie fatalny start przygody z Euroligą, Nadieżda z pewnością nie byłaby tak nisko sklasyfikowana, bo jej miejsce z pewnością nie odzwierciedla potencjału, jaki drzemie w tym zespole.

Becky Hammon w barwach rosyjskiej reprezentacji podczas meczu z Hiszpanią na mistrzostwach świata, które odbyły się w 2010 roku w Czechach

Jak wspomniał trener Hernandez, w Nadieżdy na każdej pozycji występuje niezwykle dobra koszykarka. Bez wątpienia trzeba tutaj zwrócić szczególną uwagę na doświadczoną rozgrywającą Hammon. Amerykanka z rosyjskim paszportem ma niesamowity wpływ na grę swojego zespołu i w decydujących momentach meczu potrafi wziąć ciężar gry na swoje barki i rozmontować każdą defensywę świata. 13,4 punktu, 4,6 asysty, 2,6 zbiórki i 2,1 przechwytu na mecz - takimi średnimi Hammon legitymuje się w obecnych rozgrywkach Eruoligi. Bez wątpienia zatem na Paulinę Pawlak oraz Andję Jelavic czeka niezwykle trudne zadanie spróbować zatrzymać gwiazdę WNBA.

Bez wątpienia inną gwiazdą zespołu jest również środkowa Tina Charles. Maszynka do kolekcjonowania double-double przyciąga największą uwagę każdej defensywy, z którą musi zmagać się Nadieżda. Jej średnie 18,5 punktu i 12,8 zbiórki mówią same za siebie, a środkowa pomimo młodego wieku (22 lata), potrafi w pojedynkę zdominować grę pod obiema tablicami. Charles jest silna, sprawna (potrafi spokojnie włożyć piłkę "z góry" do kosza) i dysponuje niezłym rzutem z półdystansu. Repertuar zagrań amerykańskiej mistrzyni świata jest niezwykle bogaty, dlatego podkoszowe Wisły Can Pack muszą się nastawić nie na walkę, ale raczej na wojnę. O tym, jak walczyć z Charles z pewnością największe pojęcie ma Jelena Leuczanka, która już w tym sezonie miała okazję grać przeciwko Amerykance. Jeszcze jako koszykarka KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski białoruska środkowa zagrała bardzo dobre zawody przeciwko Nadieżdzie (20 punktów (8/13 z gry) i 6 zbiórek), a akademiczki pokonały rosyjski zespół. Czy tym razem będzie podobnie? - Wygrana nad Nadieżdą to dla nas niesamowity wynik. Zespół z Orenburga jest bardzo dobrym zespołem, więc mamy się z czego cieszyć - takie słowa Leuczanka wypowiedziała po tamtym zwycięstwie. Teraz trzeba mieć tylko nadzieję, że w podobnym tonie będzie mogła się wypowiedzieć po całej rywalizacji w play off z tym zespołem.

Jelena Leuczanka raz zdołała już w tym sezonie zatrzymać Tinę Charles i ograć Nadieżdę Orenburg. Czy to samo uda jej się z Wisłą Can Pack?

Hammon i Charles to nie jedyne zmartwienie sztabu szkoleniowego Białej Gwiazdy. W Nadieżdy występują też m.in. doskonale znane w Polsce Liudmila Sapova czy Shameka Christon, czyli byłe zawodniczki KSSSE AZS PWSZ oraz Lotosu Gdynia. Nie można też zapomnieć o takich zawodniczkach, jak Anastazja Wieremiejenka czy Olga Owczarenko. W kadrze drużyny z Orenburga jest również znana z gry w Lotosie Katia Snytsina, ale niestety dla włodarzy klubu, Białorusinka sezon zmarnowany ma przez kontuzję kolana, którego doznała jeszcze przed mistrzostwami świata w Czechach.

O drużynie Nadieżdy oraz jej koszykarkach można pisać długo i to w samych superlatywach. Nie można jednak zapomnieć o tym, kogo ma również Wisła Can Pack, gdyż tutaj gwiazd również przecież nie brakuje. Szalona i zabójczo skuteczna Erin Phillips, obwodowy "killer" Nicole Powell, najlepsza środkowa ostatnich mistrzostw świata Jelena Leuczanka, przebojowa Gunta Basko czy najlepsze polskie zawodniczki. To wszystko do swojej dyspozycji będzie miał trener Hernandez, któremu w Eurolidze z Wisłą Can Pack wiedzie się znakomicie. Co prawda wielu mówi, że prowadzona przez hiszpańskiego trenera drużyna miewała dużo szczęścia w niektórych meczach, ale ponoć szczęście sprzyja lepszym, zatem niech i tym razem będzie przy Hiszpanie i Białej Gwieździe!

Źródło artykułu: