Kluczem do zwycięstwa zgorzelczan w meczu z AZS była wręcz znakomita skuteczność w rzutach z dystansu. W całym meczu PGE Turów zza linii 6,75m trafił 15 razy na 28 oddanych rzutów. - Jako zespół bardzo cieszymy się, że potrafimy wygrywać mecze zarówno takie jak ostatnio w Warszawie z Polonią gdzie trafiliśmy trzy trójki, a także jak dzisiaj z AZS kiedy trafiliśmy 15 razy. Niemniej jednak musimy wyciągnąć wnioski ze spotkania z Koszalinem. Powinniśmy grać troszkę lepiej w obronie - powiedział po meczu skrzydłowy gospodarzy Michał Gabiński. Pierwszą kwartę dzięki szybkim i kombinacyjnym akcjom zawodnicy trenera Jacka Winnickiego wygrali 29:22. AZS starał się odrabiać straty, ale nie potrafił powstrzymać mającego świetny dzień Ivana Koljevicia. Czarnogórzec w drugiej kwarcie trafił sześć razy z dystansu na siedem prób. Pod koszem aktywny był ponadto Ivan Zigeranović a z różnych pozycji punkty zdobywał Michał Gabiński. Koszalinian w grze starał się utrzymywać Slavisa Bogavac, który w pierwszych dwóch kwartach zdobył 17 punktów.
Poza tym, że do kosza AZS przestał trafiać Koljević obraz gry nie zmienił się. - Staraliśmy się zagrać jak najlepiej. Trener dał szansę pograć wszystkim zawodnikom a także przećwiczył wiele wariantów. Rywale trafiali na dobrej skuteczności z dystansu i dzięki temu cały czas utrzymywali przewagę - powiedział skrzydłowy AZS Mirosław Łopatka.
Ostatecznie PGE Turów pokonał AZS 97:85 i awansował do kolejnej fazy Pucharu Polski. - Mecz nie miał wielkiej historii. Turów dziś był od nas troszkę lepszy. Spotkamy się wkrótce w Koszalinie i ten mecz będzie dla nas niezmiernie ważny - podkreślił trener AZS Mariusz Karol.
- Wygraliśmy i to jest dla nas najważniejsze. Czekamy na losowanie i na wiadomość z kim zagramy. Mecz miał inny przebieg niż poprzednie w naszym wykonaniu. Głównie dlatego, że mieliśmy bardzo dobry dzień pod względem skuteczności rzutów z dystansu. To spowodowało, że mieliśmy rozluźnioną defensywę, z której nie do końca jesteśmy zadowoleni. Mimo wszystko i tak cały czas od połowy drugiej kwarty wyraźnie prowadziliśmy. Mimo że styl był bardziej ofensywny mecz toczył się pod naszą kontrolą - powiedział trener PGE Turowa Jacek Winnicki. - Zaraz do Zgorzelca przyjeżdża Asseco Prokom a za 10 dni jedziemy do Koszalina. Każdy mecz jest dla nas ważny, w każdym gramy o zwycięstwo. Puchar Polski jest dla nas równie ważny jak liga - zakończył skrzydłowy PGE Turowa Michał Gabiński.
PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 97:85 (29:22, 27:21, 24:21, 17:21)
PGE Turów: Koljević 18 (6), Zigeraniović 16, Gabiński 16 (4), Thomas 11 (1), Kuebler 10 (2), Jackson 9, Bochno 6 (2), Wysocki 6, Tomaszek 4, Jarmakowicz 1, Bukowiecki 0.
AZS: Bogavac 25, Arabas 14 (4), Śnieg 13, Frazier 8 (2), Łopatka 7 (1), Reese 6, Bieg 5 (1), Milicić 5, Bartosz 2, Gibaszek 0.