Nieudana pogoń miejscowych - relacja z meczu Lider - CCC

Brak Martyny Koc i Magdaleny Skorek, czyli kluczowych w rotacji Polek, okazał się decydujący. Lider przegrał u siebie z CCC Polkowice 54:60, ale w drugiej połowie był bliski doprowadzenia do remisu. Najskuteczniejszą zawodniczka spotkania była Joanna Walich, która nie trafiła tylko dwóch rzutów z gry.

Koc i Skorek to byłe reprezentantki Polski. W Liderze w każdym meczu występują średnio dwadzieścia minut. Z CCC nie zagrały z powodu przeziębienia, choć jeszcze w piątek był na to cień szansy. - One są częścią zespołu i na pewno pomogłyby Liderowi - oceniała rzucająca polkowiczanek, Justyna Jeziorna. - Bardzo ich nam brakowało. Na szczęście wrócą już na kolejny mecz ligowy - dodała rozgrywająca Lidera, Alicja Bednarek.

W pierwszej połowie zdecydowaną przewagę miały przyjezdne, które od stanu 13:10 zdobyły dwanaście punktów z rzędu. Z dobrej strony zaprezentowały się Joanna Walich (8 pkt do przerwy) oraz Amerykanka Sharnee Zoll (9 pkt i 4 asysty). Koszykarki CCC punktowały głównie z pola trzech sekund, tylko sześć punktów zdobywając z półdystansu. - Przespaliśmy pierwszą kwartę spotkania. Nie mogliśmy złapać wtedy odpowiedniego rytmu, a do tego pojawiła się indolencja rzutowa. Zwłaszcza ze strony Amerykanek, które decydowały się na zbyt ryzykowne akcje - mówił szkoleniowiec Lidera, Arkadiusz Koniecki.

Pruszkowianki w pierwszej połowie wykorzystały tylko 7 z 33 rzutów z gry, a żadna z zawodniczek nie miała skuteczności większej jak 33 procent. Cztery Amerykanki, które w tym czasie pojawiły się na parkiecie wykorzystały tylko 2 z 14 rzutów z gry. - Nie wiem, co się dzieje z naszą skutecznością, trzeba się nad tym zastanowić - mówiła Bednarek, która rzutem za trzy równo z końcową syreną ustaliła wynik do przerwy (20:35).

- Po pierwszych dwóch kwartach mogło się wydawać, że mecz będzie łatwy i przyjemny. Przestrzegałem dziewczyny w szatni przed takim myśleniem, bo w koszykówce piętnastopunktowa przewaga nic nie znaczy - tłumaczył po meczu szkoleniowiec CCC, Krzysztof Koziorowicz. Lider w drugiej połowie był jednak bliski sprawienia niespodzianki. Kluczem okazała się obrona strefową. Polkowiczanki miały z nią wyraźny problem, głównie z wypracowaniem dogodnej pozycji rzutowej. Przy tym sposobie obrony miejscowe wyprowadziły kilka kontr, dzięki którym zbliżyły się do rywalek. Trzecią kwartę Lider wygrał 18:9, a w połowie czwartej zbliżył się na trzy punkty. Doprowadzić do remisu jednak nie potrafił. - Niestety nie potrafiliśmy zniwelować tej przewagi. Mimo wszystko dziękuję dziewczynom za walkę, zwłaszcza w drugiej części spotkania - mówił Koniecki.

W kluczowych momentach spotkania ważne punkty dla CCC zdobywała Walich, która z dorobkiem 17 punktów okazała się najskuteczniejszą zawodniczką meczu (7/9 z gry). - Na niej można zawsze polegać. To nasz solidny punkt w każdym meczu - chwaliła koleżankę z drużyny Jeziorna. Walkę pod tablicami zdominowała z kolei Majewska. Podkoszowa nie zdobyła wprawdzie punktu, ale miała 11 zbiórek i 2 bloki. - Najważniejsze, że mimo słabszej skuteczności po przerwie wygraliśmy ten mecz. To jest czasem ważniejsze od łatwych zwycięstw. Zresztą zespół z Pruszkowa nie zalicza się do słabeuszy, co udowodnił już w niejednym spotkaniu w lidze - podsumował zawody Koziorowicz.

Lider Pruszków - CCC Polkowice 54:60 (10:25, 10:10, 18:9, 16:16)

Punkty dla Lidera: Bednarek 13 (1), Mosby 12 (1), Chomać 10, Denson 7, Ross 6, Pułtorak 3 (1), Cymmer 3 (1), Hughes 0, Antczak 0, Bednarczyk 0.

Punkty dla CCC: Walich 17 (1), Carter 13, Zoll 11, Green 8 (2), Trofimowa 5 (1), Babicka 2, Jeziorna 2, Pietrzak 2, Musina 0, Majewska 0.

Źródło artykułu: