Gerard Pique, były piłkarz m.in. Manchesteru United i FC Barcelony, w rozmowie z Ikerem Casillasem w podcaście pt. "Bajo los Palos by Flexicar" podzielił się swoimi przemyśleniami na temat atrakcyjności tenisa ziemnego.
Jak pisze dziennik "Mundo Deportivo", 38-letni Pique wyraził frustrację z powodu braku elastyczności w zmianach w tenisie, czego doświadczył podczas organizacji Pucharu Davisa przez swoją firmę Kosmos.
ZOBACZ WIDEO: Sceptycznie podchodził do fazy ligowej LM. Takie zdanie ma teraz
Jego współpraca z Międzynarodową Federacją Tenisową (ITF), rozpoczęta w 2019 r., zakończyła się w 2023 r. z powodu nieporozumień, również tych finansowych. Plan ustanowiony na 25 lat skończył się sporem i wzajemnymi roszczeniami obu stron. Pique zauważył, że władze tenisa obecnie nie są otwarte na zmiany, co utrudnia wprowadzanie innowacji.
Pique podkreślił, że obecne zasady gry w tenisa, takie jak możliwość dwukrotnego serwowania, są przestarzałe i nieatrakcyjne dla widzów. - Ludzie nie chcą oglądać pięciominutowego gema, w którym obowiązuje zasada: równowaga, przewaga, równowaga, przewaga przeciwnika. Przy stanie po 40, jedna akcja i przejdźmy do kolejnego gema. Ludzie chcą dynamicznej akcji - podkreślił.
Były piłkarz uważa, że tenis nie wykorzystuje swojego pełnego potencjału. - To spektakularny sport, ale statystyki pokazują, że coraz mniej osób gra w tenisa, a więcej w padla czy pickleballa (gra na korcie w rakietki piłką wielkości baseballu nad siatką tenisową - przyp. red.) - zauważył.
Katalończyk planuje stworzyć konkurencję, która będzie bardziej dostosowana do współczesnych oczekiwań kibiców. Jego zdaniem federacje tenisowe boją się zmian, co hamuje rozwój tej dyscypliny.
Stworzę własną grę i zamierzam ustalić zasady, które moim zdaniem sprawią, że to zadziała - podsumował Pique w "Bajo los Palos by Flexicar".
Bądź na bieżąco, oglądaj mecze FC Barcelony w Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)