Gulak-Lipka nie będzie jedyną?

Wszystko wskazuje na to, że odejście Patrycji Gulak-Lipki nie będzie jedyną zmianą kadrową przed wznowieniem rozgrywek w roku 2011. Wiele wskazuje na to, że do Torunia nie powróci też Mirna Mazic, która nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Odejścia to jednak nie jedyne zmiany w ekipie Katarzynek, bowiem włodarze klubu chcą też wzmocnić zespół.

Patrycja Gulak-Lipka w toruńskiej Enerdze spędziła dwa i pół sezonu, a poprzedni zakończyła z brązowym medalem mistrzostw Polski. W tym sezonie jednak częściej przesiadywała na ławce w porównaniu z grą, a to wpłynęło na jej decyzję o zmianie otoczenia.

- Patrycja powiedziała, że ma już przygotowany nowy kontrakt i nie było sensu utrudniać jej kariery. Rozstaliśmy się w zgodzie i powiedzieliśmy jej, że zawsze będzie mile widziana w Toruniu - przyznaje na łamach pomorska.pl Maciej Krystek, prezes klubu z Torunia. Polska podkoszowa w tym sezonie notowała na swoim koncie średnio 5,7 punktu i 2,8 zbiórki, spędzając na parkiecie średnio 16 minut. Od stycznia zawodniczka ta będzie występować we Francji.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują również, że więcej toruńskiego stroju nie ubierze w oficjalnym meczu Mirna Mazic. Tutaj jest to tylko i wyłącznie decyzja włodarzy klubu i sztabu szkoleniowego, gdyż chorwacka silna skrzydłowa grała zdecydowanie poniżej swoich możliwości w Grodzie Kopernika. Mazic w Ford Germaz Ekstraklasie notowała średnio w dotychczasowych meczach 5,6 punktu oraz 3,9 zbiórki. Pod koszami zdecydowanie lepiej wypadają Jelena Maksimovic oraz Vera Perostyjska, które są jednymi z liderek zespołu.

Jeżeli chodzi o odejścia z klubu, na Mazic i Gulak-Lipce ma się zakończyć. - Żadna z pozostałych nie zgłosiła chęci rozwiązania kontraktu - podkreśla Krystek. Możliwość odejścia istniała w przypadku Natalii Małaszewskiej, która gra mało i notuje bardzo słaby sezon. 14 meczów i średnio 12 minut na parkiecie to zdecydowanie poniżej jej oczekiwań. Samą Małaszewską w swoim zespole chętnie widzieliby włodarze klubu z Rybnika, ale problemem są finanse.

Na odejściach ruchy kadrowe w toruńskiej Enerdze najprawdopodobniej się nie zakończą, gdyż do Grodu Kopernika ma przybyć nowa koszykarka. Trener Elmedin Omanic poszukuje silnej skrzydłowej, a wybór padnie najprawdopodobniej na jakąś zawodniczkę zza oceanu. W poprzednim sezonie taki manewr udał się ze środkową Tyeshą Fluker. Czy i tym razem włodarze klubu z Torunia będą mieli "nosa"?

Komentarze (0)