Wisła Can Pack Kraków to uczestnik ostatniego Final Four Euroligi koszykarek, a w tegorocznym sezonie w Ford Germaz Ekstraklasie jedynie KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski zdołał pokonać ten zespół. Taki wyniki mówią same za siebie w temacie siły i potencjału.
- Rywalki wzbudzają u moich dziewczyn dużo szacunku, ale to jest sport, więc chęć sprawienia niespodzianki, w konfrontacji z tak utytułowanym rywalem, jest bardzo duża. Jestem przekonany, że w Krakowie kibice będą świadkami wielu ciekawych pojedynków - przekonuje Arkadiusz Koniecki, szkoleniowiec pruszkowskiego zespołu.
Szkoleniowiec obecnie czwartej drużyny FGE w samych superlatywach wypowiada się na temat sobotniego rywala. - Jest to zespół bardzo dobrze skomponowany, w którym ciężko znaleźć słabe punkty - ocenia Koniecki. - Wisła ma długi, wyrównany skład, w którym co jakiś czas błyszczy inna gwiazda. W spotkaniu z Good Angels Koszyce na pierwszy plan wybiła się Erin Phillips, która była motorem napędowym większości akcji. Przeciwko Liderowi ktoś inny może wyróżniać się w ataku. Jako zespół musimy być przygotowani na wiele ewentualności.
Faworytem sobotniego pojedynku z pewnością jest zespół gospodyń, ale Lider jest ostatnio na fali. Pięć kolejnych zwycięstw tylko potwierdza dobrą dyspozycję podwarszawskiego zespołu, który pod Wawelem z pewnością będzie chciał powalczyć o kolejny triumf. - Zawsze uważam, że dopóki mecz się nie skończył, nie ma zwycięzcy. Szanujemy Wisłę, ale nie oznacza to, że położymy się na parkiecie - zapowiada szkoleniowiec Lidera.
Koniecki nie ma wątpliwości, że jego zawodniczki będą chciały pokazać się z jak najlepszej strony w starciu z takim rywalem. Jedyne czego się obawia to fakt, że pruszkowianki mogą chcieć aż za bardzo. - Jedyne czego się obawiam to "przemotywowania". Wtedy zespół jest z reguły sparaliżowany, a nie pobudzony do gry - ocenia szkoleniowiec Lidera.