Dariusz Szczubiał (Kotwica Kołobrzeg): Były dwa cele. Ugrać to spotkanie i potraktować przeciwnika jak najbardziej poważnie oraz zagrać jak najszerszym składem, bo nie mieliśmy do tej pory przypadku, że w lidze graliśmy dwa mecze w tygodniu. W związku z tym jest to trochę inna sytuacja, ale wszystko udało się wykonać. Przed drugą drużyną w trzeciej lidze dopiero spotkania. Młodzi zawodnicy mają mało okazji, żeby grać. To jest, więc szansa, żeby się pokazali. Niektórzy to rozumieją, bo ja gdybym miał taką okazję to bym wyrwał parkiet, a oni są, jacy są. Niestety mamy, co raz słabsze mentalnie pokolenia. Każdy zespół, który nie gra z pozycji faworyta, tak jak Spójnia wyzwala to dodatkową energię wśród chłopaków. Naprawdę fajnie walczyli. Napędzili nam stracha do przerwy. Oczywiście później odskoczyliśmy i mecz był zakończony, ale myślę, że pokazali, że przy trenerze Aleksandrowiczu będzie bardzo trudno przeciwnikom z nimi wygrywać.
Tadeusz Aleksandrowicz (Spójnia Stargard Szczeciński): Daliśmy z siebie wszystko. Próbowaliśmy zrealizować to, co ćwiczymy. Zabrakło jeszcze zgrania, czasem gorące głowy, za szybko rzucaliśmy w niektórych momentach, ale jest to jeszcze sprawa wiary gracza jeden w drugiego. Nie do końca jeszcze wierzymy i czasem ktoś na siebie bierze grę. Jak zwykle wyszliśmy nieskoncentrowani na trzecią kwartę i dostaliśmy po kościach, ale to nie tylko nasza indolencja, lecz bardzo dobra obrona Kotwicy. Tak nas przycisnęli, że nie umieliśmy grać pod presją. Musimy to poćwiczyć i wtedy będziemy nawiązywać walkę i z takimi zespołami jak Kotwica.