Cztery porażki z rzędu z pewnością niezbyt pozytywnie wpływały na psychikę zawodniczek Artego Bydgoszczy przed meczem w Rybniku z UTEX ROW. Pełna mobilizacja sprawiła jednak, że passę porażek udało się przerwać, bo na Śląsku team z miasta nad Brdą zwyciężył 67:65.
- Cieszy nas bardzo wygrana, której potrzebowaliśmy jak ta przysłowiowa kania dżdżu. Cztery ostatnie przegrane troszeczkę nas dołowały, a w drużynie sytuacja była dość ciężka - komentuje spotkanie w Rybniku Adam Ziemiński, szkoleniowiec Artego. - Radość jest zatem bardzo duża po tej wygranej i mam nadzieję, że ona pozytywnie na nas wpłynie. To zwycięstwo cieszy tym bardziej, że odniesione zostało na wyjeździe.
Po przegranej w ostatniej kolejce przed własną publicznością z Widzewem Łódź, lekko w Artego z pewnością nie było, ale serię tych przegranych na pewno pozwoli zapomnieć wygrana w Rybniku. Wygrana w dramatycznych okolicznościach ma również swoje plusy mentalne. - Po tej serii przegranych nareszcie wygraliśmy coś w końcówce, bo ostatnie dwa mecze to porażki, gdzie sukces uciekał nam w końcowych minutach. Dlatego cieszę się, że dzisiaj to nam udało się rozstrzygnąć decydujące fragmenty meczu na naszą stronę - dodaje Ziemiński.
W Rybniku bydgoszczanki praktycznie przez całe spotkanie prowadziły dość pewnie, ale w końcówce losy się odmieniły i to gospodynie wyszły na trzypunktowe prowadzenie. Mądra gra w końcówce i umiejętne wykorzystanie Kristen Morris dało upragniony sukces.
- Pokazaliśmy konsekwencje. Zrealizowaliśmy w końcówce nasze założenia i dogrywaliśmy piłkę pod sam kosz - dodał szkoleniowiec Artego. - Łatwo w meczu nie było. Tutaj słowa uznania dla gospodyń, które bardzo wysoko postawiły nam w tym meczu poprzeczkę. Cieszy nas końcowy wynik i mam nadzieję, że będzie to odwrócenie serii i w następnych meczach zanotujemy serię zwycięstw.
Sztab szkoleniowy Artego bardzo mocno obawiał się przede wszystkim duetu Rebecca Harris - Laurie Koehn. Amerykanki to postrach każdej defensywy w Ford Germaz Ekstraklasie. Tym razem strzelby nie były aż tak dobrze nastawione na trafianie seryjnie rzutów
- Nam udało się ograniczyć, o ile się w ogóle udaje, tych strzelców za trzy, bo trafiły nam tylko osiem trójek. Analizowaliśmy ich mecz i sama Koehn potrafi przecież oddać tyle rzutów - ocenia Ziemiński, który nie ukrywa, że maksymalne skupienie jego zawodniczek w defensywie wykorzystała inna zawodniczka. - Skorzystały na tym inne zawodniczki z Rybnika, najbardziej Anna McLean, która dobrze zagrała na desce i zebrała nam zdecydowanie za dużo piłek.
Czy wygrana w Rybniku będzie pozytywnym impulsem dla ekipy Artego w drodze po kolejne wygrane? Bydgoszczanki w swoim drugim sezonie w Ford Germaz Ekstraklasy chcą znaleźć się w pierwszej ósemce i powalczyć w fazie play off. Żeby to się stało, zespół nie może pozwolić sobie na takie seryjnie przegrywane mecze.
Adam Ziemiński w akcji podczas meczu w Rybniku