Dominik Derwisz: Dla nas najważniejsza jest liga

Mimo świetnego początku Olimp Start Lublin nie zdołał w Stargardzie Szczecińskim pokonać miejscowej Spójni. Niezadowolony z prostych błędów, jakie popełniali jego podopieczni był trener lublinian Dominik Derwisz. W rozmowie z portalem sportowefakty.pl szkoleniowiec pierwszoligowca podzielił się również swoimi spostrzeżeniami na temat Pucharu Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Po pierwszych dziesięciu minutach sobotniego spotkania wydawało się, że goście z Lublina wywiozą dwa punkty. Koszykarze Spójni Stargard rozkręcali się jednak z minuty na minutę i w kolejnych odsłonach nie dali szans swojemu rywalowi. Trener przyjezdnych, Dominik Derwisz doskonale zdawał sobie sprawę, że w Stargardzie Szczecińskim nie będzie łatwo wygrać.

- Wiadomo, że w Stargardzie gra się ciężko. Nie można prowadząc na początku nawet dużą różnicą punktów myśleć, że zwycięstwo przyjdzie łatwo. Niestety nam w ogóle nie udało się wygrać.

Niewątpliwym objawieniem sobotniego spotkania był Sergiusz Prażmo. Koszykarz, który we wcześniejszych meczach niczym specjalnym się nie wyróżniał Przeciwko Spójni rzucił natomiast 24 punkty, czyli niemal połowę dla swojego zespołu. Trener lublinian zwraca jednak uwagę, że i on nie ustrzegł się błędów, co zaowocowało ostateczną porażką. - Sergiusz od początku sezonu gra dosyć przyzwoicie. Z meczu na mecz prezentuje się, co raz lepiej i dostaje, co raz więcej minut. On również nie ustrzegł się błędów. Gdy w trzeciej kwarcie mogliśmy odskoczyć na sześć punktów Sergiusz nie wykorzystał dwóch wolnych po faulu umyślnym na nim. Z następnej akcji również nie zdobyliśmy punktów. Przy takim meczu walki, gdy decyduje każdy punkt niewykorzystywanie takich okazji mści się i skutkuje porażką

Na rozpamiętywanie porażki nie ma zbyt wiele czasu. Już w środę Olimp Start w ramach drugiej rundy Pucharu Polski zmierzy się z sąsiadami - Novum Lublin. Będzie, więc szansa na podbudowanie się przed kolejnym ligowym spotkaniem, ale opiekun Startu krytykuje samą formułę tych rozgrywek. - Dla nas najważniejsza jest liga. Mecze Pucharu Polski traktujemy stricte sparingowo. Dla mnie obecna formuła Pucharu Polski mija się z celem. Kluby pierwszo i drugoligowe ponoszą jakieś koszta, a potem w drugiej, czy trzeciej rundzie spotykają się z drużynami TBL, gdzie grają obcokrajowcy. To tak jakbyśmy rozgrywali mistrzostwa Polski i Fiat 126P wygrywając jedne eliminacje spotykałby się z Formułą 1. To są tylko wyrzucone pieniądze w sytuacji, kiedy kluby nie mają tych pieniędzy - kończy rozmowę z portalem sportowefakty.pl.

Komentarze (0)