Początek spotkania nie zwiastował takiego obrotu spraw. Górnik za sprawą Krzysztofa Jakóbczyka i wracającego po kontuzji Marcina Sterengi łatwo ogrywał młodych zawodników Polonii 2011. Przy stanie 14:6 dla wałbrzyszan trener gości, Arkadiusz Miłoszewski zdecydował się wziąć czas dla swojej drużyny, który okazał się kluczowym momentem tej fazy spotkania. Zmotywowani warszawianie po przerwie na żądanie byli już zupełnie innym zespołem. Śmiało w ataku poczynał sobie Kamil Pietras, który wraca do optymalnej formy po przewlekłych kontuzjach. Po jego zagraniach Polonia wyszła na 7 punktów przewagi i gdyby nie trójka Jakóbczyka, która zakończyła kwartę taki wynik utrzymałby się na tablicy wyników. Ostatecznie po pierwszym fragmencie Górnik przegrywał 19:23.
Druga odsłona to piorunujący początek Górnika. Najpierw akcja 2+1 Łukasza Muszyńskiego, potem trójka Jakuba Kietlińskiego i wałbrzyszanie złapali odpowiedni rytm. Wśród gości jednak błysnął w okresie gry Michał Jankowski, który wziął ciężar gry na swoje barki co okazało się trafną decyzją. Jego 5 kolejnych punktów pozwoliło Polonii znów kontrolować spotkanie. Wałbrzyszanie liczyli na Macieja Ustarbowskiego, który znów sprawiał rywalom wiele problemów pod koszem. Jego akcje pozwoliły Górnikowi na ciągłe bycie w grze, ponieważ przewaga Polonii oscylowała koło 3-4 punktów. Co warte uwagi po drugiej kwarcie podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego mieli na swoim koncie 40 punktów czyli o 5 więcej niż w całym poprzednim spotkaniu.
Po przerwie oglądaliśmy już szalejącego w ataku Ustarbowskiego, na którego recepty nie potrafili znaleźć młodzi zawodnicy z Warszawy. Jego akcje pozwoliły wyjść Górnikowi na prowadzenie jednak pojedyncze akcje Polonii powodowały, że gra toczyła się kosz za kosz. Znów aktywny był Pietras wspomagany przez Jankowskiego. Gracze z Wałbrzycha przestali popełniać proste błędy a ich grą bardzo mądrze kierował Kietliński. Mimo młodego wieku w kilku akcjach zachował się jak rutyniarz. Górnicy skrupulatnie grali pod kosz do Ustarbowskiego co przynosiło pożytek. Ostatecznie odrobili 1 punkt i na tablicy przed ostatnią odsłoną widniał wynik 53:54.
Czwarta kwarta to kwarta, o której gracze z Warszawy będą chcieli szybko zapomnieć. Ich szybko łapane faule spowodowały, że Sterenga punktował z linii wolnych i powiększał przewagę Górnika. W szeregach Polonii znów przewodził Jankowski, który tego dnia był świetnie dysponowany. Jednak kluczowym momentem tego spotkania był rzut za 3 Bartłomieja Józefowicza. Zdekoncentrował on na tyle gości, że popełnili 2 brzemienne w skutkach straty. Najpierw Jakóbczyk po przechwycie zdobywa łatwe punkty, później dodaje on kolejną trójkę i kibice zgromadzeni w wałbrzyskiej hali odetchnęli z ulgą. Górnik wreszcie kontrolował grę i nadawał ton wydarzeniom na parkiecie. Goście mimo ambicji i woli walki nie zdołali przeciwstawić się doświadczeniu i mądrej grze wałbrzyszan w ataku. Mecz mocnym akcentem zakończył wsadem po przechwycie Ustarbowski, który po raz kolejny udowodnił, że jest w tym sezonie pierwszą opcją Górnika w ataku. Ostatecznie wałbrzyszanie nie bez trudu zwyciężają Polonię 2011 Warszawa 78:70.
Górnik Wałbrzych - Polonia 2011 Warszawa 78:70 (19:23, 18:17, 16:14, 25:16)
Górnik Wałbrzych: Ustarbowski 26, Jakóbczyk 15 (2x3), Sterenga 14, Kietliński 11 (1x3), Józefowicz 5 (1x3), Muszyński 4, Wróbel 3, Nitsche 0.
Polonia 2011 Warszawa: Jankowski 23 (2x3), Pietras 13, Kowalczyk 8, Glabas 7 (1x3), Linowski 7, Michalak 6, Łańcucki 4, Kucharek 2, Szulc 0, Zięba 0.