Izrael żąda miliona dolarów od FIBA Europe/ Litwa nie zakwateruje dodatkowych uczestników

Powiększenie liczby uczestników w finałowym turnieju EuroBasketu 2011 przez Komitet Wykonawczy miało być wielkim sukcesem, zyskać mieli na tym i organizatorzy (Litwa), i zespoły, które wcześniej nie wywalczyły awansu. Ale Izraelska Federacja Koszykówki żąda zwrotów kosztów wydanych na reprezentację oraz organizację spotkań.

W tym artykule dowiesz się o:

Izraelczycy wydali na wynajem hali Nokia Arena, na przeloty oraz na koszykarzy łącznie 2,7 miliona dolarów. Natomiast sprzedanie praw do transmisji telewizyjnych i wpływy z biletów to zysk 1,7 miliona dolarów. Tym samym Izraelczycy wyszli w ogólnym rozrachunku na minus, w efekcie domagają się zwrotu pieniędzy od FIBA Europe, bo eliminacje okazały się niemal zbędne. Na przyszłoroczne mistrzostwa Starego Kontynentu awansowała zdecydowana większość uczestników eliminacji.

Izraelczycy nie są zadowoleni z powiększenia liczby uczestników, uważają, że rywalizacja sportowa przegrała z pieniędzmi, a w dodatku zarzucają wpływy większych korporacji na FIBA Europe. Nie jest tajemnicą, że na przyjęcie prośby Litwinów mocno naciskała włoska federacja.

Przypomnijmy, że Izrael nie awansował na EuroBasket 2011, zajął w grupie A drugie miejsce, za Czarnogórą. Reprezentanci Italii byli trzeci.

- Wydaje się, że z powodu struktury politycznej FIBA Europe, nie można zmienić decyzji, ale jest to decyzja, która spowodowała nieodwracalne uszkodzenie europejskiej koszykówki - mówią przedstawiciele Izraelskiej Federacji Koszykówki.

FIBA Europe znalazła się w trudnym położeniu. Jeśli Izrael wygra tę sprawę, inne federacje również będą domagały się zwrotu pieniędzy. Ale to nie koniec - Litwa oświadczyła, że nie pokryje kosztów zakwaterowania ośmiu dodatkowych uczestników mistrzostw Europy, a jedynie 16 zespołów, które wywalczyły awans.

Na ME 2011 zagrają 24 zespoły, pozostało jedno wolne miejsce. W dodatkowych kwalifikacjach udział wezmą najsłabsze w sierpniowych eliminacjach ekipy, czyli Portugalia, Finlandia i Węgry.

Komentarze (0)