MŚ: Przed meczem 1/8 Turcja - Francja: Olbrzymia odpowiedzialność

Niepokonana w fazie grupowej Turcja kontra chimeryczna Francja - już w niedzielę wieczorem oba zespoły spotkają się ze sobą w stambulskiej hali Sinan Erdem Dom a stawką meczu będzie awans do najlepszej ósemki globu. Czy przeciętnie spisująca się w dwóch ostatnich pojedynkach grupowych reprezentacja Vicenta Colleta jest w stanie stanąć na drodze rozpędzonemu gospodarzowi imprezy?

W tym artykule dowiesz się o:

Francja zaczęła Mistrzostwa Świata fantastycznie. Podopieczni Vincenta Colleta zszokowali cały koszykarski świat, bo choć w ich składzie nie ma ani Tony’ego Parkera, ani Joakima Noah, to jednak byli w stanie pokonać naszpikowany gwiazdami zespół jednego z kandydatów do finału - Hiszpanię (72:66). Następnie nadeszła pora na Liban (86:59) oraz Kanadę (68:63), lecz po trzech zwycięstwach coś się zacięło.

Praktycznie żadnych złudzeń co do tego, kto jest lepszy, nie pozostawiła Litwa, pokonując "Trójkolorowych" różnicą czternastu punktów (55:69), natomiast gdy skuteczniejsza od drużyny trenera Colleta okazała się Nowa Zelandia (70:82) i zepchnęła ją na czwarte miejsce, okazało się, że strach o byt Francji ma naprawdę duże oczy. - Zagraliśmy bardzo, bardzo, bardzo źle przeciwko Nowej Zelandii. Przed meczem wiedzieliśmy, że rywalom będzie chodziło o to, by wygrać minimum dwunastoma punktami. Niestety nie zrobiliśmy nic, by im przeszkodzić w osiągnięciu tego celu - wściekał się po tamtym spotkaniu Collet.

Spadek z trzeciego na czwarte miejsce w grupie był równoważny z grą w 1/8 finału nie przeciwko Rosji, ale przeciwko zdecydowanie silniejszej i w dodatku mającej za sobą kilkanaście tysięcy fanatycznych gardeł w każdym spotkaniu, Turcji. - Co mogę powiedzieć. Wiadomo, że to gospodarze imprezy są faworytem spotkania, ale my nie poddamy się tak łatwo. Mamy za sobą dwa nieudane mecze i myślę, że to wystarczy... - wyznał już bardziej spokojny francuski szkoleniowiec.

Problem w tym, że w kraju nad Bosforem nikt nie wyobraża by reprezentacja dowodzona przez Bogdana Tanjevicia miała odpaść już w swoim pierwszym meczu w stambulskiej hali Sinan Erdem Dom, gdzie po fazie grupowej przeniosła się rywalizacja mistrzostw. O tym samym mówi również wspomniany trener - Cała Turcja, cały kraj patrzy na nasze ręce. To olbrzymia odpowiedzialność i wielka presja, ale nie boimy się niczego. Chcemy zagrać w finale i dlatego starcie z Francją będzie dla nas jednym z kolejnych po drodze do upragnionego celu.

Faktem jest jednak, że Francja może okazać się zdecydowanie groźniejszym przeciwnikiem, niż się wydaje. W pierwszych dwóch meczach z bardzo dobrej strony pokazał się Mickeal Gelabale i jeśli odnajdzie swoją formę, drużyna zyska bardzo wszechstronnego gracza. Bardzo powoli rozkręcają się natomiast Boris Diaw, Nicolas Batum czy Nando de Colo, lecz kiedyś muszą wystrzelić. Jeśli wszyscy zagrają na miarę swoich możliwości, Turcja może być w opałach.

Podopieczni trenera Tanjevicia oczywiście nie zamierzają się jednak oglądać za rywalami i swoją wysoką formę pokazali w fazie grupowej. Demolki z WKS (86:47) i Chinami (87:70) oraz wygrane, dzięki defensywie, spotkania z Grecją (76:65) oraz Rosją (65:56) muszą budzić szacunek. Ersan Ilyasova notuje średnio 16,5 punktu w każdym meczu, zaś powyżej 10 oczek dokładają zawsze Semir Erden, OmerAsik i Hidayet Turkoglu, choć lepsze od podawania cyfr byłoby stwierdzenie, że możliwości ofensywnego tego kwartetu są praktycznie nieograniczone. - Krok po kroku stajemy się coraz silniejsi i dokładamy kolejną cegiełkę do naszego sukcesu. Nie wierzę, byśmy z naszego turnieju mogli odpaść już teraz - mówi pewny siebie Asik.

Gorące głowy swoich podopiecznych studzi jednak doświadczony Tanjević - Nie raz w swoim życiu widziałem jak faworyta do zwycięstwa gubiła pycha i niedopuszczanie myśli, że może przegrać. Koszykówka to sport, w którym wszystko może się zdarzyć. Wierzymy jednak w zwycięstwo. Trener Collet z kolei tłumaczy - Najważniejsze do dobre, pozytywne nastawienie. Na nas nie ciąży żadna presja, to Turcja musi wygrać i postaramy się to wykorzystać. Myślę, że nie jesteśmy bez szans

Komentarze (0)