- To było dla nas bardzo ważne spotkanie. W pierwszej połowie graliśmy zbyt miękko i nie wierzyliśmy w siebie. Trener polecił nam przyśpieszyć grę, a w trzeciej kwarcie graliśmy agresywnie w obronie. Wtedy właśnie zaczęliśmy wierzyć, że możemy wygrać. Fani byli niesamowici i bardzo mocno nam pomogli - powiedział Samo Udrih. Doświadczony strzelec Słowenii zdobył dziewięć punktów, z czego sześć w decydującej czwartej kwarcie.
- Chcieliśmy być nieustępliwi i grać twardo. Mój zespół grał bardzo dobrze, szczególnie w pierwszej połowie. W trzeciej kwarcie nasi podkoszowi mieli problemy z faulami i to jest jedna z przyczyn naszej porażki. Nie zbieraliśmy piłek, a na dodatek popełnialiśmy zbyt wiele strat. W czwartej kwarcie staraliśmy się grać szybciej, ale przestrzeliliśmy kilka rzutów, a to zrobiło różnicę - dodał Josip Vranković, szkoleniowiec Chorwacji, która ma już na swoim koncie dwie porażki.
- Zagraliśmy z większą energią w trzeciej kwarcie. Staraliśmy się być bardziej agresywni w obronie i pewniejsi w ataku. Jestem szczęśliwy, że fani nam pomogli, są fantastyczni - stwierdził Memi Becirović, opiekun Słowenii.