Całkiem nowe oblicze mistrzyń Polski

Bez trenera Winnickiego, Erin Phillips, Magdy Leciejewskiej, a także Ivany Matović przystąpią do nowego sezonu mistrzynie Polski. Ich miejsce zajmą: Nikołaj Tanasejczuk, Milka Bjelica, Dora Horti, a także Elina Babkina. To jednak z pewnością nie koniec zmian. Szykowane są kolejne transfery. Jedno jest pewne: w nowym sezonie mistrzynie Polski całkowicie zmienią swoje oblicze.

W tym artykule dowiesz się o:

Sezon 2009/10 dostarczył gdyńskim działaczom wielu powodów do radości. Lotos obronił mistrzowski tytuł sprzed roku, a na dodatek sięgnął po krajowy puchar. Ten mimo wszystko niespodziewany sukces zrodził się bólach. Dlaczego niespodziewany? Otóż w trakcie rozgrywek w zespole doszło do wielu zmian, tzw. "przewietrzenia". Odeszło kilka zawodniczek z Pauliną Pawlak na czele. W ich miejsce przyszły nowe. Odważniej postawiono na młodzież. Mistrzynie Polski kadrowo prezentowały się dużo słabiej niż Wisła Kraków, czy też AZS Gorzów. Jednak po raz kolejny okazało się, że nazwiska nie grają. Trener Winnicki potrafił stworzyć zgrany team w oparciu o młode zawodniczki i te bardziej doświadczone. Taka mieszanka wybuchowa.

Główną reżyserką gry Lotosu była przebojowa Erin Phillips. Australijka należała do ulubieńców gdyńskiej publiczności. To dzięki niej podopieczne trenera Winnickiego awansowały do finału Pucharu Polski. Została również uznana MVP finałów z Gorzowem. Jej już w Gdyni nie ma. Podpisała kontrakt z Wisłą Kraków. W jej ślady powędrowała także Magdalena Leciejewska.

Mimo ważnego jeszcze przez rok kontraktu z klubem pożegnała się również Ivana Matović. Serbka związała się umową z tureckim Fenerbahce. - Wyraziliśmy na to zgodę. Wobec ważnej umowy Fenerbahce, które buduje koszykarską potęgę, musiało Ivanę wykupić, a ich propozycja była dla nas bardzo korzystna finansowo. Najważniejsze, że od razu udało nam się pozyskać w jej miejsce nową środkową - powiedział PAP dyrektor gdyńskiego klubu Marcin Kicior.

Wspomnianą nową środkową została Dora Horti. - O wyborze oferty Lotosu Gdynia zadecydowało kilka powodów. Jednym z nich była mała różnica kulturowa pomiędzy Węgrami, a Polską - stwierdziła 23-letnia koszykarka. Na pozycję centra pozyskano także Czarnogórkę Milkę Bjelicę. Jeszcze wcześniej z kolei nad morzem pojawiła się urodziwa Elina Babkina. Łotyszka mimo młodego jeszcze wieku ma już na koncie kilka sukcesów. Poprzeczka została jednak zawieszona wysoko, gdyż ma ona zastąpić Phillips.

Zmiany te to zapowiedź nowej polityki klubowej, opartej na stawianiu na zdolne, młode koszykarki, głodne sukcesu. Taką drogę obrał kiedyś węgierski Sopron. To na nim wzoruje się prezes gdyńskiego klubu. - Zakontraktujemy zawodniczki tylko i wyłącznie na dorobku, pasujące do mojej koncepcji. Chcę stworzyć zespół podobny do takiego, jaki dwa lata temu miał MKB Euroleasing Sopron. Węgierki awansowały wtedy do Final Four Euroligi, a najstarsza liderka drużyny miała 24 lata - zdradził Mieczysław Krawczyk w rozmowie z portalem naszemiasto.pl.

Jedną z ważniejszych postaci budowanej właśnie drużyny ma być Oliwia Tomiałowicz, która nie boi się nowych wyzwań. - Odeszła większość naszych podstawowych zawodniczek. W zespole pozostaje kilka młodych dziewczyn. Mam nadzieję, że wszystkie dopasują się do koncepcji prezesa i nowego trenera. Zapowiada się, że będziemy młodym i ambitnym zespołem - mówiła "Oliwka" w rozmowie z naszym portalem. - Nie zmienia to jednak faktu, że nadal będziemy walczyć o najwyższe cele - podkreśliła.

Nowym szkoleniowcem mistrzyń Polski zostanie Nikołaj Tanasejczuk. Podpis pod umową złoży pod koniec czerwca. Wtedy bowiem kończy się jego kontrakt z zespołem SMS PZKosz Łomianki. Posiadający kazachskie, a także polskie obywatelstwo szkoleniowiec, zastąpi na tym stanowisku Jacka Winnickiego, który przeniósł się do Turowa Zgorzelec.

Wiele mówiło się również o problemach finansowych Lotosu. Budżet drużyny ma być jednak podobny do tego z poprzednich rozgrywek. - Dwa lata temu mieliśmy przykre zdarzenie związane z gospodarką. Ten problem jeszcze się za nami ciągnie. Na każdym kroku odczuwam jednak sympatię sponsorów. Jesteśmy w stanie zbudować budżet podobny do tego, jaki mieliśmy w ubiegłym sezonie. Chcielibyśmy dobić do sumy 6 milionów, ale będzie to bardzo trudne. Nie poddajemy się jednak i spróbujemy - ucina spekulacje Krawczyk na łamach naszemiasto.pl.

Jedno jest pewne. Zapowiadane zmiany oraz już poczynione ruchy całkowicie zmienią oblicze zespołu. Czas pokaże czy zespół ten będzie w stanie nawiązać do sukcesów z minionego sezonu. Prezes Mieczysław Krawczyk nie śpi. Już odbył podróż do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu nowych zawodniczek. Przyglądał się głównie kandydatkom na pozycję 1-3.

Źródło artykułu: