- Kilka minut po meczu zapomniałem o nim - oznajmił Kobe Bryant. Lider Jeziorowców w głowie ma już następny, szósty mecz finałów. Zostanie on rozegrany w STPLES Center w Los Angeles.
Pomimo oddania palmy pierwszeństwa Bostonowi, który w rywalizacji best-of-seven prowadzi 3:2 Bryant nie traci nadziei na wygranie kolejnego mistrzostwa NBA. - Nie wykorzystaliśmy kilku szans, dlatego teraz znajdujemy się w takim a nie innym położeniu. Tak to już w życiu bywa- powiedział Kobe, który wierzy, że przed własną publicznością w STPLES Center Jeziorowcom uda się wrócić do rywalizacji.
Kobe odniósł się także do słabszego występu Pau Gasola. Hiszpan w game 5 miał 12 punktów, ale trafił zaledwie 5 na 12 rzutów z gry. Oprócz tego zanotował 12 zbiórek. - On (Pau Gasol - przyp. aut.) spisywał się dobrze w poprzednich spotkaniach. Każdemu może się przytrafić gorszy dzień - usprawiedliwiał kolegę Bryant.