Bogusław Bobka (trener Żubrów Białystok): Politechnika była od nas lepsza, miała więcej argumentów. Gdyby się nie wzmocnili, byliby w naszym zasięgu. Ja nie mogę brać odpowiedzialności za cały sezon, ale identyfikuję się z tym wynikiem. Nie wiem, co będzie dalej.
Arkadiusz Miłoszewski (trener Tempcoldu Warszawa): Wiedziałem, że Żubry źle grają przeciwko strefie. Czekałem tylko na odpowiedni moment, który nastąpił w czwartej kwarcie. Dziesięciopunktową przewagę wypracowaliśmy głownie dzięki tego typu obronie. Na trzy minuty przed końcem powróciliśmy do obrony każdy swego. Żubry przeciwko nam też próbowały bronić strefą, ale już w pierwszym meczu się z tego wycofały. Oprócz tego po przerwie dobrze rzucaliśmy za trzy punkty. Do Białegostoku mogłem wziąć Pamułę albo Wilczka. Zdecydowałem się na tego drugiego, który wytrzymał psychicznie to spotkanie. Długo zastanawiałem się czy zabrać na ten mecz Michalaka i Ponitkę, obaj dopiero we wtorek wrócili z kadry. Postanowiliśmy dać im wolne.
Tomasz Kujawa (kapitan Żubrów Białystok): Nie da się ukryć, byliśmy słabsi od Tempcoldu. Zabrakło umiejętności. Od początku ten sezon był bardzo chaotyczny. Ciężko na gorąco znaleźć przyczyny tego spadku. Potrafiliśmy wygrywać z drużynami, które zagrają w półfinale, a przegrywaliśmy mecze z tymi słabszymi. Jak się okazało, to my byliśmy słabsi. Nie potrafię odpowiedzieć, co dalej z Żubrami i ze mną. Mam już swoje lata i może nie powinienem już grać w pierwszej lidze.
Łukasz Wilczek (Tempcold Warszawa): Wiedziałem, że na decydujące mecze wzmocnimy się zawodnikami z ekstraklasy. To przesądziło o naszej wygranej. Mam rozdarte serce, bo przecież zaczynałem karierę seniora w Żubrach i naprawdę jest mi smutno, że ten klub spada z I ligi. Z szacunku do działaczy i kibiców nie okazywałem radości po meczu. Kiedy koledzy świętowali utrzymanie, ja pocieszałem przegranych. Wierzę, że Żubry jeszcze się odrodzą.