Nie potrafiliśmy przeciwstawić się Anwilowi w walce pod koszem - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Anwil Włocławek

Anwil Włocławek po zwycięstwie nad Stalą Stalowa Wola zachował szansę na zajęcie pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym. Stalowcy natomiast mimo porażki zajęli 11 miejsce i w fazie pre play off zagrają z AZS Koszalin. Zawodników z Włocławka ucieszyła dobra dyspozycja w potyczce ze Stalą przed pojedynkiem z Asseco Prokomem Gdynia.

Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek): Przede wszystkim chciałbym pogratulować Stali Stalowa Wola, która zagrała dobre zawody. My zagraliśmy bardzo słabo w pierwszej kwarcie, mieliśmy problemy z wyprowadzeniem piłki. Krzysztof Szubarga nie trenował z nami przez trzy tygodnie z powodu kontuzji. Cieszę się, że teraz wraca do formy, już zaczął z nami trenować. Myślę, że dzięki temu już nie będziemy mieć problemów z płynną grą. Wygraliśmy i jestem zadowolony z tego, jak zagraliśmy po tak długiej przerwie. Naprawdę nie było łatwo, przez blisko miesiąc nie rozgrywaliśmy meczu, mieliśmy tylko treningi, treningi i jeszcze raz treningi. Cieszy to, co zagraliśmy. Wygraliśmy zbiórki 35:21, ale musimy notować mniej strat. Z takim zespołem jak Stal czy Asseco Prokom, obojętnie, możemy mieć 9-11 strat.

Krzysztof Szubarga (Anwil Włocławek): Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz, w Stalowej Woli gra się ciężko. Tak jak trener wspominał mieliśmy długą przerwę od ostatniego meczu i wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Początek spotkania to potwierdził, ale cieszę się, że w drugiej połowie zagraliśmy już na naszym normalnym poziomie. Wygraliśmy wysoko "deskę" i to nam bardzo pomogło w odniesieniu zwycięstwa w tym spotkaniu.

Bogdan Pamuła (trener Stali Stalowa Wola): Chciałbym pogratulować trenerowi Griszczukowi zwycięstwa. Gratuluję przy okazji całego dotychczasowego sezonu, bo w moim odczuciu Anwil gra koszykówkę bardzo równą, cały sezon na dobrym, wyrównanym poziomie. Nie jest łatwą rzeczą w tak długim i rozrzuconym w czasie sezonie utrzymać dyspozycję wszystkich zawodników na dobrym poziomie. Cieszę się, że potrafiliśmy nawiązać walkę w pierwszej połowie w starciu z tak mocnym przeciwnikiem. Udało nam się wykorzystać brak rozgrywającego w szeregach Anwilu i potrafiliśmy doprowadzić do tego, że w pewnych sytuacjach byliśmy równorzędnym partnerem dla rywali. Niestety, czego się spodziewaliśmy, nie potrafiliśmy pokonać przeciwnika w walce pod koszami. Siła rażenia, siła w obronie i zbiórki Anwilu pokazały, że bez tak walecznych, przede wszystkim potrafiących grać pod tablicami graczy, zbyt dużo się nie zdziała. Przegraliśmy zdecydowanie walkę pod koszem i w tym upatruję przyczyny tak wysokiej porażki. Zabrakło nam koncentracji, w pewnych momentach tempa gry. 8-10 punktów straciliśmy po własnych błędach, gdyby nie te błędy, myślę, że przegralibyśmy różnicą 14 oczek, co w starciu z takim przeciwnikiem byłoby dla nas dużą sprawą i powodem do satysfakcji.

Michał Wołoszyn (Stal Stalowa Wola): Anwil jest bardzo wymagającym rywalem, ale mimo to, do momentu kiedy wystarczało nam sił prowadziliśmy równorzędną walkę. Może równorzędna to za dużo powiedziane, ale biliśmy się w pierwszej połowie. W drugiej trochę opadliśmy z sił i to jest moim zdaniem przyczyna tak wysokiej porażki. Trener Griszczuk miał w tym meczu dłuższą ławkę rezerwowych, bardziej rotował składem. Nasz szkoleniowiec niestety nie miał takiej możliwości i to było widoczne pod koniec trzeciej i w czwartej kwarcie. Brakowało nam Michała Gabińskiego, który zawsze wnosi dużo walki pod koszem. W tym meczu, w którym Anwil dominował na deskach na pewno by się sprawdził. Walczymy dalej, teraz mamy wyjazd do Koszalina, a drużynie Anwilu chciałbym pogratulować zwycięstwa i życzyć Mistrzostwa Polski.

Źródło artykułu: