Przełamanie PGE Turowa - relacja z meczu Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec

W meczu 23. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki PGE Turów Zgorzelec wygrał w Słupsku z Energą Czarnymi 72:69. Dzięki temu wicemistrzowie Polski wciąż mają szansę na zajęcie czwartego miejsca po sezonie zasadniczym.

Mecz dla obu ekip miał kolosalne znaczenie. PGE Turów w przypadku zwycięstwa wciąż liczyłby się w grze o czwarte miejsce po sezonie zasadniczym. Gospodarze z kolei po czterech porażkach z rzędu muszą bić się, aby w fazie play-off w ogóle się znaleźć. Z powagi sytuacji zdawali sobie w obu ekipach i nic dziwnego, że mecz od początku do końca był zacięty.

W pierwszej kwarcie oba zespoły grały falowo, a w ich poczynaniach mnożyły się błędy i niecelne rzuty. Mecz dobrze rozpoczął się dla gości, którzy po punktach Justina Graya i Konrada Wysockiego prowadzili 5:2. Słupszczanie odpowiedzieli ośmioma oczkami z rzędu (10:5), ale pierwszą kwartę gospodarze wygrali jedynie 17:16. W barwach zgorzelczan w tym okresie bardzo dobrze prezentował się zwłaszcza Michael Wright, który zdobył 6 punktów. W drugiej kwarcie obraz gry niewiele się zmienił. Po 16. min meczu obie ekipy miały na swoim koncie 6 strat. Goście ponadto grali na słabej skuteczności - zwłaszcza jeśli chodzi o rzuty z dystansu (2/12 po 20 min). Mimo tego wynik cały czas oscylował blisko remisu, a prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Za sprawą skuteczniejszej defensywy i lepszej skuteczności w ataku przyjezdnym udało się odskoczyć na kilka punktów i pierwszą połowę wygrać 34:31.

Za sprawą głównie punktów Wrighta, Krzysztofa Roszyka i Michała Chylińskiego w trzeciej kwarcie PGE Turów odskoczył na dystans 10. punktów (50:40) i do końca trzeciej kwarty mógł kontrolować grę. W ostatniej odsłonie zrobiło się jednak nerwowo. Częściej trafiali bowiem gospodarze i na 5 minut do końca za sprawą rzutów wolnych Tyrona Brazeltona przegrywali tylko 60:62. Sygnał awaryjny podziałał na gości, którzy odbudowali przewagę, ale do końca meczu nie mogli być pewni sukcesu. Energa Czarni po "trójce" Mantasa Cesnauskisa prowadzili tylko 70:69. Na 10 sekund przed końcem dwa rzuty wolne wykorzystał Chyliński, w ostatniej akcji Cesnauskis spudłował z dystansu i PGE Turów ostatecznie wygrał 72:69.

Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 69:72 (17:16, 14:18, 14:22, 24:16)

Energa Czarni: Booker 15 (1), Harris 12 (2), Cesnauskis 11 (2), Leończyk 10, Brazelton 10

Sroka 8, Przybyszewski 3 (1), Sulowski 0, Żurawski 0, Daniels 0.

PGE Turów: Wright 26, Gray 15 (1), Chyliński 6, Roszyk 5 (1), Wójcik 4, Bochno 4, Johnson 4, Wysocki 3, Wallace 3 (1), Loyd 2.

Komentarze (0)