Stary dobry Logan (relacja)

PGE Turów wygrał na własnym parkiecie w piątym meczu półfinałowym play-off 83:70 i jako pierwszy awansował do finału Dominet Bank Ekstraligi. Wrocławskiemu Śląskowi pozostałwa walka o brązowy medal.

Goście zdobyli pierwsze punkty w meczu, w postaci trójki Torrella Martina, ale PGE Turów szybko odpowiedział serią trafień Andresa Rodrigueza, Roberta Witki i Davida Logana i było 9:3. Wydawało się, że zgorzelczanie przejmą kontrolę nad meczem z mocno osłabionym rywalem, bowiem wrocławianie przyjechali do Zgorzelca bez zwolnionych dzień wcześniej Rashida Atkinsa i Jareda Homana i kontuzjowanego Dewana Robinsona. Nic bardziej mylnego. Koszykarze Śląska nie rezygnowali z walki i to oni, po punktach Kamila Chanasa, zakończyli zwycięsko pierwszą kwartę.

W związku z brakiem Atkinsa i Robinsona rozgrywać musięli Torrell Martin i Bartosz Diduszko. Do tego ostatniego szkoleniowiec Śląska miał sporo zastrzeżeń i często udzielał mu uwag.

- Nie chciałbym komentować decyzji zarządu. Pracuję w Śląsku i wykonuję polecenia zarządu klubu – mówił zapytany o zwolnienia we wrocławskiej drużynie Rimas Kurtinaitis. – Wiem, w jakiej sytuacji zostałem postawiony. Dzisiaj zabrakło tych zawodników i siły, by realnie walczyć z Turowem – dodał trener siedemnastokrotnych mistrzów Polski.

Świetnie grał Torrell Martin, który był w tym meczu liderem Śląska. Amerykanin nie tylko punktował, ale także asystował i zbierał. Po chwili, gdy za trzy trafił Iwo Kitzinger, a rzut wolny wykorzystał Vjeko Petrović, Turów zaczął przejmować inicjatywę, chociaż z bardzo dobrej strony strzeleckiej wykazywał się Kamil Chanas. Oba zespoły grały kosz za kosza, ale po indywidualnej akcji Thomasa Kelatiego gospodarze wygrywali 33:32 po pierwszych dwudziestu minutach.

- Zaryzykowaliśmy dużo w pierwszej połowie i postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Udało się, a w przerwie trener powiedział nam, abyśmy kontynuowali to po przerwie – komentował David Logan, który wyraźnie wrócił do formy sprzed kontuzji i zdobył 26 punktów.

O Turowie mówi się, jakoby zgorzelecka drużyna była zespołem trzeciej kwarty, kiedy to potrafi zagrać znakomicie i podnieść się z każdego wyniku. Mimo wszystko to goście lepiej zaczęli grać i prowadzili 36:33. W końcu jednak wstrzelił się David Logan i wicemistrzom Polski grało się o wiele łatwiej, przez co w drugiej połowie przewaga Turowa wynosiła już osiem punktów (53:45), ale po raz drugi w tym meczu za trzy trafił Aivaras Kiausas i znów wrocławianie zbliżyli się do przeciwnika.

Na początku ostatniej kwarty koszykarze urządzili sobie mały konkurs rzutów z dystansu - kolejno trafiali Kamil Chanas, Dragisa Drobnjak i Branislav Jancikin, ale to PGE Turów prowadził 60:55. Gdy na niespełna cztery minuty przed końcem mecz trójkę trafił David Logan przewaga wicemistrzów Polski wzrosła do dziesięciu punktów i było wiadomo, że bardzo trudno będzie graczom Śląska wygrać to spotkanie. W końcówce zgorzelczanie wykorzystywali rzuty wolne i powiększyli rozmiary zwycięstwa, wygrywając ostatecznie 83:70. Zgorzelczanie w serii do czterech zwycięstw zwyciężyli 4:1 i jako pierwsi awansowali do finału Dominet Bank Ekstraligi.

W protokole meczowym i na ławce rezerwowych pojawił się Radosław Hyży. Zawodnik brał udział w przedmeczowej rozgrzewce, ale ostatecznie na boisku się nie pojawił.

- Walczyliśmy do końca, chociaż nie byliśmy w stanie dotrzymać kroku Turowowi w tej rywalizacji, ale mieliśmy zbyt mało możliwości, by podjąć walkę – mówił po meczu Torrell Martin, autor 16 punktów, 7 zbiórek i 5 asyst dla Śląska. Zawodnik po spotkaniu narzekał jednak na kolana i poruszał się z grymasem bólu na twarzy.

- Bardzo ciężko walczyliśmy przez czterdzieści minut, ale za sprawą mądrej grze w obronie i dobrego ataku wygraliśmy ten mecz i po raz drugi awansowaliśmy do finału - zakończył Saso Filipovski, trener przygranicznej drużyny.

Stan rywalizacji: PGE Turów - ASCO Śląsk 4:1

PGE Turów Zgorzelec – ASCO Śląsk Wrocław 83:70 (16:18, 17:14, 22:16, 28:22)

PGE Turów: Logan 26 (3), Drobnjak 17 (1), Kitzinger 14 (2), Rodriguez 9, Kelati 6 (1), Ljubotina 5, Witka 5 (1), Petrović 1, Bochno 0, Scekić 0 i Skibniewski 0.

Śląsk: Martin 16 (3), Chanas 14 (3), Stević 12, Tomczyk 8, Kiausas 7 (2), Jancikin 7 (1), Giedraitis 4, Prostak 2, Diduszko 0 i Mróz 0.

Źródło artykułu: