Znamy swoją wartość - komentarze po meczu Olimp Start Lublin - Tempcold AZS Politechnika Warszawska

Seria trzech porażek spowodowała, że lubelski zespół wypadł poza czołową ósemkę. W sobotni wieczór zrobił ważny krok, aby do niej powrócić. Olimp Start nie dał żadnych szans mniej doświadczonemu rywalowi i choć pojedynek nie stał na wysokim poziomie, to jednak gospodarze zdecydowanie zwyciężyli - 83:61.

Arkadiusz Miłoszewski (trener Tempcold AZS): Mamy kłopoty kadrowe. Oprócz tego, że nie mogliśmy się wzmocnić zawodnikami z ekstraklasy, to jeszcze wypadł nam Wilczek, a niestety bez rozgrywającego nic nie można poradzić. Zawiodła jeszcze skuteczność, 47 procent z rzutów wolnych to jest tragedia. Poza tym, walkę na tablicach sromotnie przegraliśmy. Do tej pory nie było to naszą bolączką, próbowaliśmy nadrabiać nasze braki wzrostowe grą zespołową, a rywale do przerwy zrobili dziewięć zbiórek w ataku. Tak naprawdę pierwsza połowa zadecydowała o tym, że przegraliśmy. Jakieś pozytywy? Znowu grało czterech 16-latków i z tego się cieszę. To zaprocentuje. Kowalczyk prezentował się nieźle przez 13 minut, a Ponitka czy Michalak to grają już na stałe. Natomiast bardziej martwi mnie forma pozostałych podstawowych zawodników. Lublinowi życzę, żeby zakwalifikował się do ósemki. Tym bardziej, że Dominik Derwisz jest moim kolegą.

Michał Exner (skrzydłowy Tempcold AZS) Nie trafialiśmy, poza kilkoma trójkami na początku. Druga połowa to już tragedia, jeśli chodzi o skuteczność. Wpadały pojedyncze rzuty, ale nie mające znaczenia przy prowadzeniu gospodarzy dwudziestoma punktami. Ciężko wygrać mecz, kiedy nie trafia się do kosza. W pierwszym meczu co chwilę zmieniało się prowadzenie i rozstrzygnął się właściwie w końcówce. Z tego co pamiętam, to stał na bardzo niskim poziomie. Teraz też nie był zbyt porywający, aczkolwiek gospodarze pokazali więcej ciekawych akcji, niż my.

Dominik Derwisz (trener Olimp Startu): Mecz ułożył się tak, że nie mieliśmy większego problemu z odniesieniem zwycięstwa, ale proszę też wziąć pod uwagę, iż tym składem Warszawa ograła nas u siebie. My zmieniliśmy się w stosunku do tego, co zaprezentowaliśmy w tamtym meczu. Każde punkty przybliżają nas do celu, który sobie założyliśmy. Jeśli chodzi o psychikę, to nie mieliśmy z nią problemów. Znamy swoją wartość, wiemy co możemy prezentować. Na pewno była złość sportowa i frustracja na naszą niemoc po meczu z ŁKS-em, ale to trwało jeden dzień.

Źródło artykułu: