Oba zespoły przystępowały do tej potyczki po nieudanych meczach w Pucharze Europy, z którym pożegnały się na etapie 1/16 rozgrywek, dlatego cel na niedzielny mecz był jasny - wygrać i zrekompensować sobie europejskie niepowodzenie. Na parkiecie walki nie brakowało, w sprawa zwycięzcy rozstrzygnęła się dopiero w ostatniej minucie meczu.
W popularnym "Spożywczaku" walka trwała od pierwszej sekundy. "Pomarańczowe" rozpoczęły jednak od mocnego uderzenia, gdyż zza linii 6,25 trafiły kolejno Daria Mieloszyńska i Veronika Bortelova. Zawodniczki z Polkowic nie mogły się długo cieszyć z prowadzenia, gdyż wśród gospodyń brylowały Alicia Gladden i Charity Egenti, i to właśnie dzięki nim Energa wygrała pierwszą kwartę meczu.
Po krótkiej przerwie grę "Katarzynek" napędzać starała się Agata Gajda, ale rywalki trzymały dystans. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Podopieczne Elmedina Omanicia przycisnęły jednak w końcówce pierwszej połowy, którą ostatecznie wygrały 35:26. Duża w tym "zasługa" fatalnie pudłującej Amishy Carter, liderki CCC.
W przerwie trener CCC Krzysztof Koziorowicz musiał chyba powiedzieć kilka cierpkich słów swoim podopiecznym, które rzuciły się do odrabiania strat. Rywalki jednak nawet przez chwilę nie myślały o oddaniu inicjatywy przyjezdnym i zdołały otrząsnąć się z ofensywy CCC utrzymując prowadzenie po 3 kwartach różnicą 6 oczek.
Początek decydującej ćwiartki gospodynie zaczęły znakomicie. Trafiła Gladden, zza łuku trójkę dodała Magdalena Radwan i Energa prowadziła już 55:44. Po chwili "Katarzynki" prowadziły jeszcze wyżej, gdy punkty dodała Natalia Waligórska, a na tablicy wyników było 59:46. Polkowiczanki nie dawały za wygraną. Zaskoczyła Anna Pietrzak, przełamała się w końcu Carter (w całym meczu 4/17 z gry!), CCC zanotowało run 8:0 i dzięki niemu wróciło do gry. Tego wieczoru okazało się, że to było maksimum, na co stać "Pomarańczowe". Energa dowiozła bezcenną wygraną do końca meczu i potwierdziło swoje aspiracje do najwyższych miejsc w ligowej tabeli.
Toruński zespół do sukcesu poprowadziły Alicia Gladden i Charity Egenti. Gladden była najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu z 17 punktami na koncie. Double-double w statystykach zapisała natomiast Egenti, która oprócz 16 punktów zebrała z tablic aż 13 piłek. Toruniankom w odniesieniu wygranej nie przeszkodziło nawet 25 strat.
- Od początku meczu grałyśmy niezwykle skoncentrowane. Na parkiecie każdy sobie pomagał nawzajem. Tworzyłyśmy monolit i to zaowocowało wygraną, z której jesteśmy bardzo zadowolone - powiedziała po meczu rzucająca toruńskiego zespołu Magdalena Radwan. - Każda zawodniczka, która pojawiła się na parkiecie, dawała z siebie maksimum. Można powiedzieć, że gryzłyśmy parkiet, żeby wygrać ten mecz! To wszystko przyniosło efekt i możemy cieszyć się z sukcesu.
Kompletnym niewypałem okazał się debiut Tyeshy Fluker. Amerykańska podkoszowa spędziła na parkiecie 10 minut, a w tym czasie spudłowała wszystkie swoje cztery rzuty i 2 faule. Z pozytywnych statystyk udało się jej wywalczyć zbiórkę i asystę.
Pomimo fatalnej skuteczności, jedną z dwóch najskuteczniejszych zawodniczek CCC była Amisha Carter, która wspólnie z Natalią Trafimavą zapisały na swoim koncie po 12 punktów.
Energa Toruń - CCC Polkowice 64:60 (18:17, 17:9, 15:18, 14:16)
Energa: Alicia Gladden 17, Charity Egenti 16 (13 zb), Agata Gajda 11, Monika Krawiec 10, Magdalena Radwan 7, Natalia Waligórska 2, Ilona Jasnowska 1, Patrycja Gulak-Lipka 0 (11 zb), Tyesha Fluker 0, Aida Pilav 0
CCC: Nataliya Trafimava 12, Amisha Carter 12, Daria Mieloszyńska 11, Ryan Coleman 9, Justyna Jeziorna 6, Anna Pietrzak 5, Veronika Bortelova 3, Małgorzata Babicka 2
W poniedziałek oba zespoły ponownie staną do rywalizacji w toruńskiej hali. Tym razem stawką będzie Puchar Polski.