Sportino wzmocniło się przed rundą rewanżową

Dwóch polskich, podkoszowych zawodników związało się ze Sportino przed drugą fazą rozgrywek. Kilka dni temu kontrakt z ostatnim zespołem PLK podpisał Paweł Storożyński, a w poniedziałek uczynił to także Tomasz Kęsicki. Ten ostatni sam zgłosił się do klubu z Inowrocławia, a przez ostatnich kilkanaście dni przebywał w nim na testach.

Kto wie, gdzie grałby dziś Tomasz Kęsicki, gdyby przed sześcioma laty inaczej pokierował swoją karierą i zamiast Pamesy Walencja, wybrał ofertę innego hiszpańskiego klubu, wielkiej Barcelony. - Byłem tam na testach i chyba się spodobałem, bo otrzymałem propozycję podpisania sześcioletniego kontraktu. Wraz z agentem doszliśmy jednak do wniosku, że lepszym rozwiązaniem będzie dla mnie Pamesa. Zaproponowała o dwa lata krótszą umowę i większe pieniądze - tłumaczył swoją decyzję 17-letni wówczas zawodnik.

Pobytu w Walencji Kęsicki nie może jednak miło wspominać, bo choć podczas treningów miał okazję podpatrywać i rywalizować z takimi środkowymi jak Fabrico Oberto czy Dejan Tomasević, zaczął mieć problemy z kontuzjami. To one zahamowały jego dalszą karierę. Po ich wyleczeniu grał w Ceramicas Leoni Castellon i Pamesa Castellon, a potem w ciągu trzech lat we Włoszech - w Bipop-Carire Reggio Emilia, Climarnio Bolonia oraz Basket Rimini Crabs. Reprezentując barwy tej ostatniej ekipy zdobywał przeciętnie 7,2 punktu i 5,7 zbiórki. Latem powrócił do Hiszpanii i związał się z występującą na zapleczu ACB Vive Menorca. W czasie pobytu tam zaliczył 19-sekundowy epizod. Trafił w tym czasie jeden z dwóch rzutów wolnych.

Niedawno powrócił do Polski. Sam zgłosił się do Sportino i był sprawdzany w tym klubie przez ostatnich kilkanaście dni. - Kontrakt z zawodnikiem został już podpisany. Wiele wskazuje na to, wraz z Pawłem Storożyńskim, który z zespołem związał się jeszcze przed świętami, zagra we wtorkowym meczu z Polpharmą - mówi portalowi SportweFakty.pl Artur Kisielewicz, rzecznik prasowy Sportino. - Nadal poszukiwany jest zawodnik z zagranicy. Do klubu napłynęło bardzo dużo ofert od agentów dotyczących różnych graczy, zarówno na niskie, jak i podkoszowe pozycje. Jest wśród nich kilku ciekawych koszykarzy - dodaje.

Źródło artykułu: