Takiego Jeremy'ego Sochana w akcji chcemy oglądać. Polak w sobotę dostał od trenera Mitcha Johnsona 30 minut gry, najwięcej od 30 grudnia 2024 roku i znacząco przyczynił się do zwycięstwa San Antonio Spurs.
Sochan w tym czasie rzucił 18 punktów, trafiając 7 na 9 oddanych rzutów z gry i miał 11 zbiórek oraz trzy asysty. Zdobył najwięcej punktów od meczu z New York Knicks (21 punktów), który odbył się w święta Bożego Narodzenia.
ZOBACZ WIDEO: Nowy format Ligi Mistrzów pomógł Polakom. "Koło ratunkowe"
Spurs wykorzystali problemy kadrowe Memphis Grizzlies, u których pauzowali Ja Morant oraz Desmond Bane i po zaciętym, pełnym dramaturgii spotkaniu pokonali rywali na ich terenie 130:120, przełamując pasmo czterech porażek.
Grizzlies próbował ratować Jaren Jackson, autor 42 punktów. Wyrównał nawet stan meczu na 22,3 sekundy przed jego końcem, trafiając za trzy. Ostatnie słowo dnia należało jednak do Teksańczyków.
Bohaterem został De'Aaron Fox, który przymierzył z półdystansu na 2,6 sekundy przed końcem i ustalił wynik. Zdobył w sumie 20 punktów - tyle samo, co Devin Vassell. Pierwszoroczniak Stephnon Castle dorzucił 24 oczka.
Wynik:
Memphis Grizzlies - San Antonio Spurs 128:130 (30:31, 28:46, 38:22, 32:31)
(Jackson Jr. 42, Wells 18, Edey 17 - Castle 24, Vassell 20, Fox 20, Sochan 18)