Milojević, 46-letni asystent trenera Golden State Warriors, zmarł w Salt Lake City, gdzie drużyna miała zmierzyć się z Utah Jazz. Trener źle się poczuł w trakcie posiłku i został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie zdiagnozowano zawał serca. Niestety, mimo operacji, lekarzom nie udało się uratować jego życia.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
Klub Golden State Warriors w oficjalnym komunikacie na platformie X poinformował o tej tragedii, podkreślając, że śmierć Milojevicia to "szokujący i tragiczny cios dla wszystkich związanych z Warriors i niezwykle trudny czas dla jego rodziny, przyjaciół i nas wszystkich, którzy mieli niesamowitą przyjemność z nim pracować". W geście żałoby odwołano zaplanowany mecz z Utah Jazz.
We are absolutely devastated by Dejan Milojević's sudden passing.
— Golden State Warriors (@warriors) January 17, 2024
This is a shocking and tragic blow for everyone associated with the Warriors and an incredibly difficult time for his family, friends, and all of us who had the incredible pleasure to work with him.
We grieve… pic.twitter.com/0wExlLlu5z
Jako zawodnik Milojević zapisał się na kartach historii koszykówki, zdobywając w 2001 roku mistrzostwo Europy z reprezentacją Serbii. W trakcie kariery grał między innymi w hiszpańskiej Valencii, a po zakończeniu gry rozpoczął pracę jako trener, prowadząc zespoły w Serbii i Czarnogórze.
W sierpniu 2021 roku Milojević dołączył do sztabu trenerskiego Golden State Warriors jako asystent. W NBA zasłynął jako ekspert od rozwijania młodych talentów, zyskując szacunek zarówno wśród zawodników, jak i kolegów z branży.
Zmarły trener pozostawił żonę Natasę oraz dwójkę dzieci, Nikolę i Masę. Jego śmierć pozostawiła ogromną pustkę w koszykarskim świecie, gdzie był ceniony za profesjonalizm i oddanie swojej pasji.