To nie koniec sagi z udziałem jednego z najlepszych skrzydłowych w NBA. Jimmy Butler podczas spotkania z prezydentem klubu, Patem Rileyem, postawił sprawę jasno.
35-latek miał ponownie wyrazić chęć odejścia z drużyny. Jak podaje ESPN, Butler podczas spotkania twarzą w twarz jasno zakomunikował, że nie podpisze nowego kontraktu w Miami i planuje skorzystać z opcji zawodnika o wartości 52 milionów dolarów na sezon 2025/2026, aby wymusić transfer.
Przypomnijmy, że Miami Heat zawiesili Butlera na siedem meczów za "działania szkodliwe dla zespołu". Po zakończeniu kary w czwartek klub stanie przed decyzją, czy włączyć zawodnika z powrotem do składu, czy kontynuować rozmowy transferowe.
Według źródeł ESPN, Heat prowadzą rozmowy z kilkoma zespołami, jednak żadna z dotychczasowych propozycji nie była dla Rileya satysfakcjonująca. Transferów w NBA w tym roku dokonywać można tylko do 6 lutego.
35-letni Butler w przeszłości poprowadził Miami do dwóch finałów NBA. Skrzydłowy w tym sezonie notuje średnio 17,6 punktu, 5,5 zbiórki i 4,7 asysty, trafiając rekordowe w karierze 55,2-proc. rzutów z gry. Warto jednak zaznaczyć, że liczba jego prób rzutowych na mecz jest najniższa od sezonu 2013/14.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"